Istnieje powszechne przekonanie, że dziecko wyrasta z zeza i że do drugiego roku życia nic nie robi się z uciekającym okiem. To nieprawda! Dzisiaj wiadomo, że wczesna diagnostyka jest bardzo ważna, ponieważ pozwala poradzić sobie z problemem i uniknąć poważnych powikłań.
– Czas gra kluczową rolę i do drugiego roku życia każde dziecko obligatoryjnie powinno być konsultowane okulistycznie ponieważ jest to moment krytyczny w rozwoju widzenia obuocznego – powiedziała w programie Bez Skierowania ortoptystka, Izabela Michalik-Domańska z Poradni leczenia Zeza w Zespole Przychodni Specjalistycznych w Tarnowie.
– Ten czas, w którym my wyłapujemy, że dziecko ma zeza jest kluczowy dla prawidłowego rozwoju widzenia obuocznego. Ponieważ zez to taki cichy wróg, powinniśmy profilaktycznie – raz w roku- skorzystać z wizyty u okulisty, nawet jeśli pierwsze badania wychodzą pomyślnie. Wada wzroku może pojawić się także w późniejszym etapie – tłumaczy ortoptystka.
Na antenie RDN, zwracała uwagę, że zez nie zawsze objawia się uciekającym oczkiem. I apeluje do rodziców o czujność.
Co w takim razie powinno nas zaniepokoić?
– W przypadku małych dzieci, takich przed ukończeniem 1. roku życia to np. fakty, że nasze dziecko unika ostrego światła albo wręcz przeciwnie – wpatruje się w nie, nie podąża oczami za swoją mamą, czasami oczy są zatrzymane. Mówimy wtedy o tzw. rybim wzroku, czyli takim pustym spojrzeniem. W przypadku dzieci starszych przeważnie jest tak, że gdy trafiają te dzieci do szkoły to zaczynają się problemy w nauce: z czytaniem, pisaniem i przyswajaniem wiedzy – mówi Izabela Michalik-Domańska.
W leczeniu zeza ważna jest systematyczna rehabilitacja oka, stąd wizyty i odpowiednie ćwiczenia w gabinecie ortoptysty, który nazywany jest fizjoterapeutą oczu.
W niektórych przypadkach konieczny jest zabieg chirurgiczny.