Nie bolą i nie są groźne dla zdrowia, ale szpecą. Charakterystyczne białe plamy na ciele, które towarzyszą bielactwu potrafią skutecznie uprzykrzyć życie. Najczęściej pojawiają się na dłoniach, stopach, powiekach oraz wokół ust.
– Walka z białymi plamami jest trudna, ale warto podjąć ten trud, bo efekty leczenia czasami bywają zadziwiająco dobre – powiedziała w programie Bez Skierowania lekarz Beata Bzdulska-Doskocz.
Specjalista dermatologii przyznała, że w przypadku bielactwa duże znaczenie ma czas. Im wcześniej zdecydujemy się na terapię, tym lepsze będą efekty.
– Melanocyty na początku, zanim dojdzie do ich całkowitego zniszczenia, przechodzą do fazy takiego jakby rozleniwienia pod wpływem jakiegoś czynnika. Wtedy podanie nawet środków zewnętrznych czy włączenie lamp daje lepszą odpowiedź organizmu na leczenie – tłumaczy specjalistka.
Nie ma całkowicie skutecznego leczenia bielactwa. Często stosuje się naświetlania lampami w połączeniu z lekami uczulającymi na światło.
Szacuje się, że choroba dotyczy około 4 proc. populacji świata.
Tą chorobą nie można się zarazić, mimo to w niektórych krajach np. w Indiach osoby z takim defektem mają spore trudności ze znalezieniem pracy czy zawarciem małżeństwa. Ta choroba jest tam nazywana ‚białym trądem”.
W wielu miejscach na świecie na szczęście bielactwo przestało być tabu. Amerykańska modelka Winnie Harlow ze swojego defektu zrobiła atut i stała się prawdziwą rzeczniczką pacjentów z tym schorzeniem.