Złe samopoczucie objawiające się na wiele sposobów, wszechogarniający ból, a nawet paraliż, zamieniają życie wielu osób w prawdziwy koszmar. Najgorsze jest to, że ciągle są problemy z właściwie postawioną diagnozą i odpowiednim leczeniem. Mówił o tym w programie Bez Skierowania dr n. med. Zbigniew Martyka, specjalista chorób zakaźnych, ordynator Oddziału Obserwacyjno – Zakaźnego w szpitalu w Dąbrowie Tarnowskiej.
– Największy problem tkwi w tym, że nie do końca możemy powiedzieć, że wszystkie metody rozpoznania są stuprocentowo pewne. Najczęściej pacjenci spotykają się z badaniem przeciwciał przeciwko boreliozie. I tutaj okazuje się, że można mieć wszystkie przeciwciała dodatnie i nie mieć boreliozy i można mieć wszystkie ujemne i mieć boreliozę. Najprościej byłoby gdyby – tak teoretycznie – pacjenta ugryzie kleszcz, pacjent go widzi usuwa, w miejscu wkłucia kleszcza pojawia się za jakieś dwa tygodnie rumień wędrujący i wtedy mamy stuprocentową pewność, że jest to borelioza i oczywiście powinniśmy podjąć leczenie – mówi dr Zbigniew Martyka.
Jeżeli pacjent nie pamięta albo nie wie czy został ukąszony wtedy diagnoza jest bardzo skomplikowana. Tym bardziej, że objawy chorób odkleszczowych mogą łudząco przypominać np. reumatoidalne zapalenie stawów, alergie, choroby serca, nerwicę, a nawet stwardnienie rozsiane.
Według oficjalnych statystyk podanych przez Państwowy Zakład Higieny (PZH), w Polsce rocznie zapada na boreliozę przynajmniej 40 tys. osób.
A cały obszar Polski uznawany jest za endemiczny, co oznacza, że nie ma bezpiecznego miejsca, gdzie kleszcze nie są zarażone bakterią boreliozy, czyli nigdzie nie możemy czuć się bezpiecznie.
W programie Bez Skierowania dr Martyka mówił jak chronić się przez kleszczami i boreliozą oraz jakie w tej chwili obowiązują standardy leczenia chorób odkleszczowych.