Około 400 tysięcy osób w Polsce cierpi na padaczkę. Epilepsja to najczęściej spotykana choroba neurologiczna. Osoby, które na nią cierpią ciągle boją się jednak społecznego odrzucenia i wstydzą się przyznać do tej choroby.
Specjalista neurologii, dr Małgorzata Curyło – ordynator Oddziału Neurologii w szpitalu św. Łukasza w Tarnowie, która była gościem programu Bez Skierowania przyznała, że bardzo mało wiemy na temat epilepsji, a najgorsze jest to, że nie wiemy jak zareagować kiedy jesteśmy świadkami napadu padaczkowego.
Na antenie RDN tłumaczyła co jest ważne w takiej sytuacji.
– Należy zapewnić takiej osobie drożność dróg oddechowych, położyć chorego w pozycji bezpiecznej – na boku, podłożyć coś pod głowę żeby zminimalizować dodatkowe urazy, rozluźnić ubranie w okolicy szyi. Natomiast nie wolno w żaden sposób krępować ruchów, nie przytrzymywać rąk i nóg, nie wkładać niczego choremu do ust. Należy poczekać aż napad padaczkowy sam ustąpi. Zwykle taki napad trwa do 2-3 minut . Jeżeli jednak wystąpi napad za napadem wtedy należy dzwonić po pomoc – radzi dr Małgorzata Curyło.
Specjalista neurologii podkreśliła, że osoby cierpiące na padaczkę mogą normalnie funkcjonować, a nawet prowadzić samochód, jeśli w przeciągu dwóch ostatnich lat nie wystąpił u takiej osoby napad padaczkowy.
Niestety, z powodu niskiej świadomości społeczeństwa tylko 40% epileptyków pracuje zawodowo.