ROBIN GIBB I BEE GEES

20 maja 2012 roku zmarl Robin Gibb. Po przedwczesnym zgonie Maurice’a w 2003 roku, odejscie jego brata blizniaka definitywnie zamknelo epoke jednego z najplodniejszych kompozytorsko i zarazem najcieplejszych muzycznie zespolów w historii popu.

Przyznam, ze lza sie w oku kreci, kiedy wspominam licealne prywatki z drugiej polowy lat 70. Trudno bylo sobie je wyobrazic bez piosenek zespolu Bee Gees. Ba, w tamtym czasie nie tylko na prywatkach, w kazdej dyskotece w Polsce brzmialy przeboje braci Gibb. Trzeba powiedziec, ze oprócz Beatlesów i Eltona Johna chyba nikt inny w dziejach muzyki rozrywkowej nie podarowal swiatu tylu urokliwych utworów. Chociaz, jak pamietam, w dekadzie ich najwiekszych sukcesów, podsmiechiwalem sie czasem wspólnie z kumplami gustujacymi w solidnym rockowym lomocie z tych spiewanych falsetem piosenek. Po latach musze przyznac, ze bylo to wynikiem powaznych braków w muzycznej edukacji, bo harmonie glosowe, tak czesto wykorzystywane przez braci Gibb, byly po prostu przejawem ich nieposledniego talentu i wokalnej maestrii, nie mówiac juz o samych melodiach ich przebojowych kompozycji. W tamtych latach szczególnie „zajezdzalismy” na imprezach podwójny koncertowy album zespolu – Here At Last…Live, zarejestrowany podczas wystepu grupy w Los Angeles w grudniu 1976 roku. Teraz odrobina historii.
Poczatki zespolu Bee Gees siegaja lat piecdziesiatych ubieglego stulecia. Wtedy to w Radcliffe kolo Brisbane w Australii jedenastoletni Barry i jego o dwa lata mlodsi bracia blizniacy postanowili wspólnie spiewac. Chlopcy robili to na tyle udanie, ze wystepowali nawet w programach radiowych w Sydney. Osiem lat pózniej Gibbowie przeniesli sie do Londynu i wtedy rozpoczal sie ich marsz ku slawie. Powodzenie zapewnily im – jak to okreslil Wieslaw Weiss – melodyjne piosenki w tradycyjnym stylu, necace cieplym wspólbrzmieniem glosów oraz subtelnym orkiestrowym tlem. Z tamtego okresu pochodzily takie przeboje, jak: New York Mining Disaster 1941, To Love Somebody,  Words, I’ve Gotta Message To You, I Started A Joke, World czy wzruszajacy kawalek Massachusetts, bedacy pierwszym numerem jeden grupy w Wielkiej Brytanii.
W latach 1969 -1970 bracia próbowali podbic listy przebojów jako solisci. Najpierw uczynil to Robin piosenka Saved By The Bell, potem Maurice (Railroad) i wreszcie Barry (I’ll Kiss Your Memory). Byl to okres sporych perturbacji w zespole, na szczescie zostal zakonczony zejsciem sie braci i wylansowaniem dwóch duzych hitów w USA: Lonley Days i notowanym na pierwszym miejscu How Can You Mend A Broken Heart . Po kolejnych transatlantyckich przebojach z 1972 roku: My World i Run To Me nastapilo zalamanie kariery, zespól zaczal wystepowac w kabaretach i wydawalo sie, ze nie odzyska juz swojej wczesniejszej slawy. Stalo sie jednak inaczej.
W 1975 roku bracia zdecydowali sie zmienic stylistyke komponowanych i wykonywanych piosenek, nawiazali wspólprace ze znakomitym producentem nagran Arifem Mardinem i przy jego pomocy przygotowali nowy repertuar zlozony z utworów pulsujacych dyskotekowymi rytmami, inspirowanymi muzyka soul. Po raz kolejny w ich karierze rozwiazal sie worek z przebojami. Jive Talkin’, Nights On Broadway, You Should Be Dancing, How Deep Is Your Love, Staying Alive, Night Fever, Too Much Heaven czy Spirits Having Flown byly znane niemal w kazdym zakatku swiata. Wiele z nich ozdobilo sciezke dzwiekowa popularnych filmów z udzialem Johna Travolty: Goraczka sobotniej nocy i Staying Alive.
W latach 80. zespól zawiesil dzialalnosc, ale w roku 1987 powrócil z repertuarem dyskotekowym równie udanym jak dawniej, a dowiodly tego hity: You Win Again, One oraz Secret Love. Bee Gees wylansowali w swojej karierze ponad piecdziesiat przebojów i sprzedali 220 milionów plyt.
O fenomenie popularnosci swojego zespolu Robin tak mówil: kiedy zaczynalismy, chcielismy po prostu, by ludzie polubili nasz piosenki. Podkreslal tez, ze tworzenie muzyki bylo dla niego i jego braci najwieksza passa i ze nigdy nie mysleli o tym ile rzeczy materialnych moze im to przyniesc.
Kilka lat temu artyste zapytal dziennikarz: jaki byl pana najbardziej zawstydzajacy moment w zyciu? Cale moje zycie – zartobliwie odpowiedzial Robin i dodal: ale z nikim bym sie na to zycie nie zamienil.
20 maja 2012 artysta przegral walke z choroba, z która walczyl od ponad roku. Do konca byl aktywnym twórca, a jego ostatnie solowe dzielo Titanic Requiem mialo premiere w kwietniu w londynskiej Royal Albert Hall.

Krzysztof Borowiec

Exit mobile version