Gol w doliczonym czasie gry dał 'Jaskółkom’ cenny punkt

279038707 841664863908929 1759535645317583393 n scaled 1

Unia Tarnów w 25.kolejce III ligi u siebie zremisowała z Sokołem Sieniawa 1:1. Bramkę na wagę jednego ‘oczka’ zdobył już w doliczonym czasie gry obrońca Wiktor Matyjewicz.

Tarnowianie po ubiegłotygodniowej wysokiej porażce w Tarnobrzegu, tym razem przed własną publicznością chcieli przerwać niekorzystną passę meczów bez zwycięstwa i w końcu zainkasować komplet punktów, a także awansować w ligowej tabeli.

Do ‘Jaskółczego Gniazda’ przyjechała jednak drużyna Sokoła Sieniawy, która co prawda jest niżej notowana od Unii, ale na wiosnę prezentuje się dobrze i w ostatnich trzech spotkaniach odniosła przekonujące zwycięstwa.

W pierwszych minutach na boisku nie działo się zbyt wiele. Obie strony nie stwarzały okazji i gra toczyła się w środku pola. Powoli jednak zaczęła się klarować przewaga gości, którzy częściej byli przy piłce na połowie Unii, co ostatecznie udokumentowali golem.

W 11. minucie piłka dośrodkowana z prawej strony wpadła w pole karne gospodarzy, tam niefrasobliwość defensorów spowodowała, że po kilku odbitkach trafiła pod nogi Michała Wawryszczuka, który pewnym strzałem otworzył wynik meczu.

Po zdobyciu gola Sokół dalej kontrolował przebieg meczu, szczególnie atakując prawą stroną boiska. W 15. minucie okazję do podwyższenia wyniku miał Dominik Ochał, ale po centrze z rzutu rożnego niecelnie główkował.

Po początkowych, trudnych minutach gry ‘Jaskółki’ w końcu zaczęły śmielej atakować i miały świetną okazję, by wyrównać. W 23. minucie, po dośrodkowaniu Piotra Łazarza, piłka trafiła do będącego w polu karnym Kacpra Nytki, ale ten źle uderzył i piłka poleciała wysoko nad bramką.

Chwilę później ponownie było groźnie pod bramką zespołu z Sieniawy. Z rzutu wolnego strzelał Sebastian Jacak, piłkę próbował zablokować Ochał i niewiele brakło, by głową trafił do własnej siatki.

Później mecz znów się wyrównał i zarówno zawodnicy Unii jak i Sokoła operowali piłką głównie w środku pola.

W końcówce pierwszej połowy obie drużyny miały okazje do zdobycia gola. Najpierw Dominik Pisarek przedarł się prawą stroną w pole karne i oddał strzał, ale tym razem na posterunku był Mateusz Zając. Kilkadziesiąt sekund później centra Łazarza trafiła w pole karne gości, a konkretnie do Pawła Węgrzyna, jednak jego ‘główka’ okazała się niecelna i ostatecznie na przerwę to goście schodzili z jednobramkowym prowadzeniem.

Tuż po zmianie stron podopieczni Radosława Jacka mogli szybko doprowadzić do wyrównania. Będący na lewym skrzydle Nytko wbiegł w pole karne i oddał strzał, ale piłka wylądowała jedynie na bocznej siatce.

W kolejnych minutach Unia starała się bardziej napierać i dłużej utrzymywać się przy piłce, z kolei Sokół zaczął grać ostrożniej, nastawiając się na kontry. Niestety, z tej przewagi nic nie wynikało. Starania Unii głównie kończyły się na 20-30 metrze i piłkę trzeba było wycofywać, gdyż nie było możliwości zagrania do przodu. Dość powiedzieć, że na boisku zwyczajnie wiało nudą.

W 71. minucie Paweł Oziębło mocnym strzałem zza pola karnego próbował zaskoczyć Zająca, ale jego próba była bardzo niecelna.

W końcówce Unia rzuciła wszystkie swoje ofensywne siły, by chociaż doprowadzić do remisu, jednak wciąż biła głową w mur. Aż nadszedł doliczony czas gry. W zamieszaniu podbramkowym najlepiej odnalazł się Wiktor Matyjewicz i piłka po jego strzale dość szczęśliwie znalazła się w bramce.

Tarnowianie mogli jeszcze zadać zabójczy cios i rzutem na taśmę wygrać spotkanie. W ostatniej akcji meczu Igor Dubas popędził prawym skrzydłem i posłał płaskie podanie wzdłuż bramki do Artura Białego, ale ten o centymetry minął się z piłką.

Chwilę później sędzia zagwizdał po raz ostatni i obie drużyny musiały się zadowolić z podziału punktów.

Po spotkaniu trener ‘Jaskółek’ Radosław Jacek żałował niewykorzystanych sytuacji, ale jednocześnie cieszył się z udanej końcówki meczu.

– Początek meczu był taki, że moi zawodnicy byli trochę rozbici i mało skoncentrowani, a szybko stracona bramka jeszcze bardziej pogłębiła myśli, że znowu może się coś wydarzyć nie po naszej myśli. Później budowaliśmy grę, byliśmy częściej przy piłce, tylko nie do końca coś z tego wynikało. Zbliżaliśmy się do pola karnego rywala, ale tam już trzeba podjąć właściwą decyzję, oddać dobry strzał, a nam tego zabrakło. Niemniej jednak chwała zawodnikom za to, że ‘wyciągnęliśmy’ ten remis, bo uważam, że w ogólnym rozrachunku będzie nam bardzo pomocny.

Strzelec jedynego gola dla Unii Wiktor Matyjewicz cieszył się ze swojego pierwszego trafienia w karierze w barwach ‘Jaskółek’.

 – Wydaje mi się, że przez cały mecz mieliśmy przewagę. Głupie błędy w obronie, niewybita piłka poskutkowało tym, że straciliśmy bramkę. Później atakowaliśmy, ale brakowało nam konkretów. Pod koniec meczu to była typowa ‘szarpanka’, no ale udało się nam wyszarpać ten remis. Cieszę się z tego trafienia, bo to moja pierwsza bramka w Unii. Co do meczu to zawsze mogło być lepiej, ale przynajmniej zdobyliśmy ważny punkt.

Unia po 25. kolejce III ligi z dorobkiem 34 punktów plasuje się na 11. miejscu w tabeli. Na następne spotkanie ‘Jaskółki’ udadzą się do Tomaszowa Lubelskiego, gdzie zmierzą się z Tomasovią. Początek tego spotkania w najbliższą środę (27.04) o godz. 17.

 

Unia Tarnów – Sokół Sieniawa 1:1 (0:1)

Bramki: 0:1 Wawryszczuk 11, 1:1 Matyjewicz 90+2.

Żółte kartki: Sierczyński, Matyjewicz – Geniec, Drelich, Tłuczek, Pisarek.

Unia: Zając – Matyjewicz, Kajpust, Sierczyński (46 Putin, 87 Mida) – Łazarz (66 Dubas), Jacak, Orlik, Węgrzyn – Nytko, Kieroński (66 Biały), Wardzała.

Sokół: Pasterczyk – Drelich, Gieniec, Feret, Wawryszczuk, Pikiel (75 Grasza), Oziębło (75 Tłuczek), Gdowik (59 Skała), Pisarek, Ochał, Majka (46 Wolak).

Sędziował: Jakub Borkowski (Tychy).

 

Exit mobile version