Bruk-Bet Termalica Nieciecza przegrała z Rakowem Częstochowa 0:3 na własnym boisku w meczu 29. kolejki PKO Ekstraklasy. Piłkarze Bruk-Betu nie spędzą nadchodzących świąt w dobrych humorach, bowiem spadek wydaje się być już nieunikniony.
Świąteczne spotkanie Rakowa z Bruk-Betem było starciem drużyn z dwóch przeciwległych biegunów. Częstochowianie są w walce o najwyższe trofea – zagrają w finale Pucharu Polski, a mistrzostwo krajowego podwórka mają na wyciągnięcie ręki. „Słonie” natomiast wciąż są jednym z najpoważniejszych kandydatów do spadku i każdy mecz jest walką o być albo nie być.
Sobotnie spotkanie mogło nieoczekiwanie świetnie rozpocząć się dla gospodarzy. Po stałym fragmencie gry, bramkarza rywali strzałem głową próbował zaskoczyć Kacper Śpiewak. Udanie interweniował jednak obrońca gości Milan Rundic.
Poza sytuacją w 3. minucie przez długi czas trwania pierwszej połowy ani jedni ani drudzy nie potrafili wykreować okazji do strzelenia gola. Optyczną przewagę na boisku miał Raków, ale przyjezdnym brakowało pomysłu na wykończenie akcji. Niecieczanie opierali swoje ataki głównie na kontrach, bo wobec pressingu rywala trudno było budować akcje od obrońców. U podopiecznych Radoslava Latala najbardziej rzucała się w oczy bezradność.
Raków dominował i z każdą minutą golem pachniało coraz bardziej aż w 36. minucie wynik meczu otworzył Ivi Lopez. Hiszpan wyszedł na czystą pozycję i strzałem z wysokości szesnastego metra pokonał Pavlyuchenke. Wydawało się, że zdobyta bramka napędzi częstochowian do uskuteczniania swoich poczynań ofensywnych. Tymczasem końcowe minuty pierwszej połowy należały do piłkarzy Bruk-Betu. Gra „Słoni” była jednak zbyt czytelna dla przeciwnika i w efekcie na przerwę goście schodzili z jednobramkową przewagą.
Na drugą część meczu Radoslav Latal posłał do gry Tomasa Poznara, który od początku mocno zaznaczył swoją obecność na boisku. Dwukrotnie był bliski trafienia do bramki głową, jednak dobrze dysponowany był tego dnia bramkarz Rakowa Vladan Kovacevic.
Bruk-Bet wszedł w drugą połowę imponująco, spychając gości do głębokiej defensywy. Stworzył sobie także kilka szans na zdobycie wyrównującego gola, ale zawodziła skuteczność. Co nie udało się „Słoniom”, bezlitośnie wykorzystali podopieczni Marka Papszuna. W 62. minucie prowadzenie częstochowian podwyższył, grający kiedyś w barwach Niecieczy, Vladislavs Gutkovskis.
Druga bramka pozwoliła Rakowowi kontrolować spotkanie, ale Bruk-Bet nie ustawał w atakach. Na prawym skrzydle szarżował Radwański, zza szesnastki próbował strzelać Hubinek. Nie przyniosło to jednak rezultatu w postaci gola kontaktowego.
W doliczonym czasie gry goście wyprowadzili ostateczny cios. Sebastian Musiolik znalazł się w polu karnym, minął bramkarza i strzelając na pustą bramkę, ustalił wynik meczu na 0:3.
Bruk-Bet Termalica Nieciecza – Raków Częstochowa 0:3 (0:1)
0:1 – Ivi Lopez 36′
0:2 – Vladislavs Gutkovskis 62′
0:3 – Sebastian Musiolik 90+1′
Bruk-Bet Termalica Nieciecza: Paweł Pawluczenko – Nemanja Tekijaski, Piotr Wlazło, David Domgjoni (46′ Tomas Poznar), Matej Hybs (64′ Artem Polarus, 85′ Samuel Stefanik), Michal Hubinek, Andrij Dombrowskyj, Mateusz Grzybek, Muris Mesanović (78′ Roland Varga), Adam Radwański, Kacper Śpiewak (64′ Marcin Grabowski).
Raków Częstochowa: Vladan Kovacević – Oskar Krzyżak, Tomas Petrasek, Milan Rundić, Deian Sorescu, Walerian Gwilia (78′ Szymon Czyż), Ben Lederman (89′ Igor Sapała), Patryk Kun, Fabio Sturgeon (58′ Marcin Cebula), Vladislavs Gutkovskis (78′ Jakub Arak), Ivi Lopez (89′ Sebastian Musiolik).
Żółte kartki: Piotr Wlazło – Patryk Kun
Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz)
Nigdy dość bramek @14IviLopez 😎
Skrót meczu #BBTRCZ 👉 https://t.co/AxV2JRKecb pic.twitter.com/UXqhVLLQcT
— Raków Częstochowa (@Rakow1921) April 16, 2022