Po zakłóconych przymusową kwarantanną przygotowaniach do rundy rewanżowej, szczypiorniści Handball Stali Mielec rozegrają pierwszy ważny sprawdzian. W meczu 1/16 Pucharu Polski zmierzą się na wyjeździe z Siódemką Miedź Huras Legnica.
Trener 'biało-niebieskich’ Rafał Gliński mówi, że z powodu zakłóconych przygotowań, na razie forma jego drużyny jest wielką niewiadomą.
– Pierwotnie mieliśmy ten mecz rozegrać 19 stycznia, ale Covid-19 pokrzyżował nam plany. Dziesięć dni kwarantanny zabrało nam trochę okresu przygotowawczego. Nie chcę powiedzieć, że ten mecz to będzie poligon doświadczalny, ale sami dopiero w meczu o stawkę będziemy wiedzieć na czym stoimy.
Mielczanie, mimo gry na wyjeździe, podchodzą do tego spotkania jako zdecydowany faworyt. Trener Rafał Gliński przekonuje jednak, że nie można nikogo lekceważyć.
– Z pewnością jest to ambitnie walczący zespół w Lidze Centralnej. Broń Boże nie możemy ich zlekceważyć. Nie chciałbym się jednak skupiać na dobrych lub złych stronach drużyny z Legnicy, wolałbym się skupić na tym, co my mamy wykonywać w kontekście naszej gry.
Mecz z Legnicą będzie sentymentalnym powrotem dla bramkarza Stali Dawida Dekarza, który w przeszłości występował w juniorach Miedzi.
– Na pewno wiele mnie łączy z Legnicą, ale wychodząc na parkiet myśli się tylko i wyłącznie o spotkaniu. Wszystkie znajomości i sentymenty schodzą na bok. To, że my jesteśmy faworytem tego meczu nie oznacza, że będzie to dla nas łatwe spotkanie. Mamy różne swoje problemy, niemniej jednak jedziemy po zwycięstwo i chcemy pokazać, dlaczego to my jesteśmy w wyższej lidze a nie Legnica.
Siódemka Miedź Huras Legnica to zespół występujący na poziomie Ligi Centralnej. W tabeli zajmuje obecnie 12. miejsce z czterema zwycięstwami na koncie.
Mecz rozpocznie się w środę (2.02) o godz. 18.