Po dziesięciodniowej, przymusowej przerwie, spowodowanej zakażeniami Covid-19 i kwarantanną, szczypiorniści Handball Stali Mielec powrócili do treningów.
Jak mówi trener mielczan Rafał Gliński, zdecydowana większość zawodników przechodziła chorobę łagodnie.
– Wydaje mi się, że choroba przebiegła dosyć spokojnie. Nieliczni mieli tylko delikatną temperaturę, bądź kaszel, katar, bolące gardło. Tak, że to były typowe objawy jak dla większego przeziębienia i nie trwało to długo. Reszta chłopaków przechodziła bezobjawowo i czuli się świetnie.
Przymusowa przerwa niestety spowodowała, że 'biało-niebiescy’ nie mogli w pełni wykorzystać okresu przygotowawczego.
– Do pierwszego meczu ligowego praktycznie zostało nam dwa tygodnie. Nic specjalnego nie wykombinujemy. W najbliższych dniach każdy trening musimy wykorzystać na to, by zawodnikom wróciło 'czucie piłki’, a także by komunikacja między nimi po przerwie wróciła na właściwe tory. Rozegramy jeden lub dwa sparingi. W tej sytuacji takie granie jest nam bardzo potrzebne – dodaje Rafał Gliński.
W pierwszym meczu rundy rewanżowej PGNiG Superligi Handball Stal Mielec u siebie podejmie MKS Zagłębie Lubin. W pierwszym starciu tych drużyn w sezonie lepsi okazali się 'Miedziowi’, którzy wygrali 25:23.