Cudu nie było, Handball Stal Mielec przegrała z Azotami Puławy

seria12 STAvsAZO fot 68

W 12. serii PGNiG Superligi szczypiorniści Handball Stali Mielec ulegli na własnym parkiecie trzeciej drużynie sezonu – Azotom Puławy 26:34.

Podopieczni Rafała Glińskiego już w pierwszych sekundach meczu przekonali się, że o każdą bramkę ze znacznie wyżej notowanym rywalem będzie bardzo ciężko.

O ile początek spotkania, to walka punkt za punkt, tak od 8. minuty w grze mielczan pojawiło się rozkojarzenie i po kilku prostych błędach Azoty, w krótkim czasie, odskoczyły Stali na aż sześć bramek.

W dalszej części meczu Stal wciąż popełniała błędy, zarówno w rozegraniu jak i w ataku. Z kolei po stronie rywali brylował niezwykle skuteczny w tym sezonie Andrii Akimenko.

W okolicach 20. minuty spotkania Stal zdołała odrobić jedną bramkę straty, lecz na pięć minut przed przerwą goście z powrotem uzyskali sześciobramkową przewagę. Ostatecznie pierwsza część meczu zakończyła się wynikiem 13:19.

Wysoka przewaga zawodników z Puław nie może dziwić, ponieważ ich skuteczność w ataku sięgała aż 76 procent. Najskuteczniejszym zawodnikiem Puław był Łukasz Rogulski pokonując mieleckiego bramkarza sześciokrotnie, natomiast po stronie mielczan, najczęściej do bramki trafiał Marek Monczka.

Po zmianie stron sytuacja nie uległa zmianie. Bardzo szybko Azoty Puławy powiększyły swoją przewagę do siedmiu bramek. O ile w bramce mielczan Damian Procho robił co mógł, tak atak gospodarzy pozostawiał wiele do życzenia.

W 41. minucie na tablicy widniał wynik 17:25. Sytuacja Stali wydawała się być coraz trudniejsza. Niemoc w ataku skutkowała prawie siedmiominutową przerwą w punktowaniu, dzięki której goście jeszcze bardziej ‘odjechali’.

Końcówka spotkania również należała do podopiecznych Roberta Lisa i mecz zakończył się wynikiem 26:34 dla gości, którzy tym samym umocnili się na trzeciej pozycji w tabeli PGNiG Superligi.

Trener gospodarzy Rafał Gliński po meczu nie był zadowolony z wyniku, ale cieszył się z zaangażowania, jakie na parkiecie pokazali jego zawodnicy.

– Kibice, którzy byli na hali oczywiście mogli zobaczyć różnicę klas i osiem bramek straty, którymi zakończyło się spotkanie. Wynik nie jest dobry, bo wciąż mamy tylko 4 punkty, jednak jestem usatysfakcjonowany grą zespołu i zaangażowaniem. To jest to, do czego zawsze będę dążył i czego będę oczekiwał w kolejnych meczach. Oczywiście mamy pewne bolączki, związane np. z atakiem pozycyjnym, gdyż duża liczba strat, które nam się przytrafiają, tak jak w meczu w Gdańsku, praktycznie decydują o kontrach i łatwych bramkach dla przeciwnika. Jeżeli każdy z zawodników ‘zabierze ze sobą’ chociaż jeden błąd własny, to te wyniki z drużynami, z którymi możemy powalczyć i zdobyć punkty na pewno przyjdą.

Po 12 meczach PGNiG Superligi Handball Stal Mielec, z dorobkiem 4 punktów, wciąż zajmuje przedostatnie miejsce.

 

Handball Stal Mielec – Azoty Puławy 26:34 (13:19)

Handball Stal Mielec: Procho, Dekarz 1 – Monczka 9 , Sobut 1, Ruhnke 3, Pribanić 2, Graczyk 1, Smolikau 5, Chodara 1, Wojdak 2, Krupa 1, Wilk, Nowak.

Azoty Puławy: Bogdanov, Zembrzycki, Borucki – Akimenko 6, Łangowski 3, Bachko 2, Przybylski 4, Jurecki 1, Rogulski 9, Kowalczyk 4, Gumiński 1, Fedeńczak 1, Jarosiewicz 3, Zivkovic, Baranowski.

Exit mobile version