W meczu 13. kolejki PKO BP Ekstraklasy Bruk-Bet Termalica Nieciecza po szalonym meczu odniosła drugie ligowe zwycięstwo. Słonie pokazały charakter i udowodniły, ze potrafią grać do końca. Bruk-Bet mierzył się już ze Śląskiem w tym sezonie, kiedy to przed miesiącem w pierwszej rundzie Pucharu Polski, zwyciężył na Stadionie Wrocław 1:0.
Przed tą kolejką Słonie zajmowały przedostanie miejsce w ligowej tabeli z zaledwie 7 punktami na koncie. Powiedzieć zatem, że Słoniom potrzebne są punkty, to jakby nic nie powiedzieć. Mecz z Rakowem Częstochowa przed tygodniem, choć przegrany wlał jednak nieco więcej optymizmu w szeregi zespołu prowadzonego przez Mariusza Lewandowskiego.
Śląsk Wrocław przystępował do pojedynku z beniaminkiem z Niecieczy w dobrych nastrojach – 12. ligowa kolejka przyniosła podopiecznym Jacka Magiery wysokie wyjazdowe zwycięstwo nad Wisłą Kraków 5:0. Hat-tricka w tym meczu zaliczył najskuteczniejszy napastnik, a zarazem współlider klasyfikacji strzelców – Erik Exposito.
W myśl, że zwycięskiego składu się nie zmienia, szkoleniowiec Śląska nie dokonał żadnych roszad w składzie. W zespole gospodarzy na szczególną uwagę zasługuje powrót obrońcy – Adama Hlouska, którego w wyjściowej jedenastce nie widzieliśmy od przegranego na własnym obiekcie meczu z Cracovią w 5. kolejce.
Mecz nie zaczął się po myśli gospodarzy. Na pierwszego gola nie trzeba było długo czekać. Zespół przyjezdnych objął prowadzenie już w 5. minucie, gdy piłkę do siatki głową skierował Robert Pich. Tuż po tym zdarzeniu doszło do wymuszonej zmiany w szeregach Słoni – kontuzjowanego Michała Bezpalca zastąpił Wiktor Biedrzycki.
W 9. minucie Śląsk wyprowadził kolejny cios. Bramkę na 0:2 strzelił Erik Exposito, ale po chwili sędzia odgwizdał spalonego i bramka nie została uznana. To podziałało motywująco na piłkarzy miejscowych, bowiem zaczęli odważniej podchodzić pod bramkę rywala i próbować gry z kontry.
Owocem ofensywnych poczynań zespołu Bruk-Betu była bramka wyrównująca stan meczu w 14. minucie spotkania. Autorem Samuel Stefanik, który z bliskiej odległości przymierzył i pokonał bramkarza Michała Szromnika.
W pierwszych 30 minutach sporo działo się pod bramką jednych i drugich. Bruk-Bet postawił się Śląskowi i na miarę potencjału kadrowego, próbował przedrzeć się przez obrońców drużyny z Wrocławia. Aktywny był grający na dziewiątce Kacper Śpiewak, efektowne wrzutki w pole karne zaliczał Adam Hlousek. Do przerwy widniał wynik 1:1.
W drugą połowę znacznie lepiej weszli gospodarze. Po błędzie Śląska, a konkretnie stracie piłki przez Erika Exposito w środkowej części boiska w 50. minucie na prowadzenie wyszli gospodarze dzięki trafieniu Murisa Mesanovica. Bośniak wykorzystał stuprocentową sytuację, będąc sam na sam z bramkarzem gości.
Zawodnicy z Dolnego Śląska zareagowali jednak błyskawicznie. Erik Exposito starał się naprawić swój błąd, ale nieudana próba zakończyła się dość bolesną interwencją Tomasza Loski.
W 59. minucie do głosu znów doszła Termalica. Kacper Śpiewak koncertowo położył na łopatki defensywę Wojskowych i podwyższył prowadzenie Bruk-Betu na 3:1.
Fantastyczne spotkanie rozgrywał golkiper Słoni, Tomasz Loska, który swoimi interwencjami ratował zespół przed naporem podopiecznych Jacka Magiery. Gospodarze mogli zamknąć mecz w 68. minucie, gdy sędzia podyktował rzut karny po faulu Szymona Lewkota. Kapitan zespołu z Niecieczy nie wykorzystał jednak jedenastki i wciąż na tablicy wyników widniała dwubramkowa przewaga. Gospodarze kontrowali grę, jakby w końcu uwierzyli we własne możliwości, skutecznie wykorzystując nadarzające się okazje bramkowe, ciągle napierając na rywala.
Śląsk miał duże problemy z grą w środkowej części boiska, momentami nie istniał, oddając pole gry ekipie gospodarzy.
Gdy wydawało się, że dojdzie do powtórki z meczu z Górnikiem Zabrze, w 84. minucie do piłki po dośrodkowaniu dopadł Adrian Łyszczarz, który zdobywając bramkę dał gościom gola kontaktowego. Śląsk niesiony nadzieją na wyrównanie trzy minuty później zdobył gola na 3:3.
Do regulaminowego czasu gry sędzia doliczył aż 6 minut i oba zespoły wierzyły, że uda im się jeszcze przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Tak stało się w ostatniej minucie, gdy po dośrodkowaniu Mateusz Grzybek pokonał Michała Szromnika, strzelając bramkę na wagę, jakże cennych, trzech punktów.
Bruk-Bet Termalica Nieciecza – Śląsk Wrocław 4:3 (1:1)
0:1 – Robert Pich 6′
1:1 – Samuel Stefanik 13′
2:1 – Muris Mesanović 50′
3:1 – Kacper Śpiewak 59′
3:2 – Adrian Łyszczarz 84′
3:3 – Adrian Łyszczarz 87′
4:3 – Mateusz Grzybek 90+8′
Termalica Bruk-Bet Nieciecza: Tomasz Loska – Mateusz Grzybek, Nemanja Tekijaski, Michal Bezpalec (7′ Wiktor Biedrzycki), Adam Hlousek – Piotr Wlazło – Michal Hubinek, Samuel Stefanik (81′ Sebastian Bonecki) – Muris Mesanović (90+1 Adam Radwanski), Kacper Śpiewak (80′ Michał Orzechowski), Roman Gergel (81′ Martin Zeman)
Śląsk Wrocław: Michał Szromnik – Szymon Lewkot (76′ Konrad Poprawa), Wojciech Golla, Diogo Verdasca (69′ Victor Garcia) – Patryk Janasik, Krzysztof Mączyński, Petr Schwarz (69′ Waldemar Sobota), Dino Stiglec – Robert Pich (80′ Cayetano Quintana), Mateusz Praszelik – Erik Exposito (80′ Erik Exposito)
NIESAMOWITEEEEEE ‼🤯 W ostatniej akcji meczu @BB_Termalica strzela gola na wagę zwycięstwa ze @SlaskWroclawPl 🔥 MECZYCHO! 🤩 pic.twitter.com/90piiyYdAs
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) October 30, 2021
Horror z happy endem 😁⚽️‼️ #BBTŚLĄ #BandaSłonia 💪🐘 pic.twitter.com/KYeSIplP0o
— Bruk-Bet Termalica Nieciecza (@BB_Termalica) October 30, 2021