Handball Stal Mielec liczy, że w końcu odbije się od dna i zanotuje pierwsze punkty w sezonie PGNiG Superlidze. Nie będzie o to jednak łatwo, ponieważ już w najbliższą sobotę (23.10) zmierzą się na wyjeździe z Energą MKS Kalisz.
Zawodnicy z Kalisza, po sześciu kolejkach PGNiG Superligi, z dorobkiem dziewięciu punktów plasują się na piątym miejscu w tabeli. Z kolei mielczanie zajmują ostatnie miejsce i w tym sezonie jeszcze nie zdobyli choćby punktu.
Jak mówi lewoskrzydłowy Rafał Krupa, nastroje w zespole są dalekie od idealnych, ale wiedzą, gdzie popełniają błędy i starają się je wyeliminować.
– Chcemy się poprawić. Wiemy jaka jest nasza sytuacja w lidze. Nasze nastroje nie są radosne. Jesteśmy wściekli na siebie, bo wiemy, gdzie się znajdujemy, ale pragniemy to zmienić. Niestety nie ma 'złotego środka’ na natychmiastową poprawę. Gdyby to było możliwe, to byśmy to zmienili z tygodnia na tydzień. W każdym meczu staramy się poprawić to, co nam poprzednio nie wychodziło. Oczywiście chcemy wszystko zrobić na raz, ale to nie jest takie proste.
Spotkanie z Kaliszem z pewnością nie będzie należało do najłatwiejszych. Atutami MKS-u są z pewnością uzupełniający się bramkarze, a także dobrze znany mieleckiej publiczności obrotowy Piotr Krępa.
Jaki będzie wynik spotkania? Przekonamy się o tym już w sobotę. Początek meczu o godz. 14.00.