Aneta Koziol, mieszkanka Dobrynina w gminie Przeclaw, caly lipiec spedzila w Ugandzie, gdzie edukowala dzieci i pomagala w róznych dzielach charytatywnych. Aneta pracowala dokladnie w miejscowosciach Wanyange i Jinja. Pomysl na wyjazd do Afryki byl dla niej spontaniczny.
Jak sama okresla, to nie byly misje, a raczej wolontariat misyjny. Jak powiedziala nam Aneta Koziola – mysl o wyjezdzie na Czarny Lad towarzyszyla jej od dluzszego czasu: Mysl o wyjezdzie tkwila w mnie od zawsze. To wszystko zaczelo sie konkretyzowac, kiedy trafilam w Lublinie na Siostry Biale Misjonarki Afryki. To u nich w domu zakonnym zaczelam poznawac róznych misjonarzy i wolontariuszy misyjnych. Dzieki temu doswiadczeniu przekonalam sie, ze to jest rzeczywiscie mozliwe, zeby wyjechac nawet jak sie pochodzi z takiej malej miejscowosci na Podkarpaciu. – powiedziala RDN A. Koziol
Aneta sama zorganizowala wyjazd. Przygotowania trwaly caly rok. Trzeba bylo zaszczepic sie na choroby, które wystepuja w Afryce, a takze zarezerwowac bilety lotnicze. W Ugandzie pracowala glównie z dziecmi w szkolach. Jak dodaje, jeszcze nigdy nie spotkala sie z taka goscinnoscia lokalnej spolecznosci: Jezeli ktos ma w sobie takie pragnienie, zeby wyjechac to nie mozna sie bac tego pragnienia. Trzeba tam pojechac i zobaczyc to wszystko na wlasne oczy. Tam gdzie bylam dostep do edukacji jest utrudniony poniewaz szkoly sa platne. Opieka medyczna jest na bardzo niskim poziomie. Nawet jesli chce sie pomagac mieszkancom Afryki, to trzeba tam pojechac i na miejscu ocenic, jak sa tam obecnie potrzeby. – dodaje A. Koziol
Aneta Koziol z Dobrynina, obecnie jest studentka IV roku Psychologii na KULu w Lublinie. Jak sama przyznaje, w przyszlosci planuje wrócic na Czarny Lad. Teraz dzieli sie swoim swiadectwem m.in. na katechezach w mieleckich szkolach.
Posluchaj Anety Koziol: