Mielczanie kontynuują przygotowania do sezonu. Tym razem na własnej hali zremisowali z drużyną z Kalisza 26:26.
Początek meczu nie był zbyt szczęśliwy dla gospodarzy. Po 12 min przegrywali 1:6. Dopiero później zawodnikom z Mielca udało się nawiązać walkę z kaliszanami. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 13:12 dla gości.
Po przerwie podopieczni Rafała Glińskiego zaczęli skuteczniej grać, co spowodowało, że po 41 min mielczanie prowadzili 19:16. Końcówka jednak należała do gości, którzy odrobili trzybramkową stratę. Mecz ostatecznie zakończył się wynikiem 26:26.
Trener Rafał Gliński nie był do końca zadowolony z gry swoich zawodników, ale zwraca uwagę, że to okres przygotowawczy i takie spotkania są potrzebne.
– Trudno być do końca zadowolonym z wyniku końcowego, aczkolwiek to jest drugorzędna sprawa. Jestem zadowolony z pewnych elementów gry, ale na pewno nie z początku meczu. Cieszę się, że chłopcy pozytywnie zareagowali na pierwszy czas i to się opłaciło. Później wszystko było w miarę okej. Dużo pracy przed nami, ale nie spuszczamy głów i idziemy do przodu – dodaje.
Szkoleniowiec mielczan cieszył się jednak z faktu, że po raz pierwszy mieli okazję zagrać na własnym parkiecie oraz, że kibice dopisali ze swoim dopingiem.