W Warszawie rozegrany zostal Final Four Pucharu Polski w pilce recznej mezczyzn. W pierwszym dniu Wisla Plock pokonala Górnika Zabrze, natomiast Mistrz Polski Vive Tauron Kielce zmierzylo sie z PGE Stala Mielec.
Skazywani na pozarcie mielczanie dobrze radzili sobie pod bramka mistrzów Polski, swój atak opierajac na kombinacyjnej, zespolowej grze. Po kwadransie w szeregi Stali wkradly sie bledy, które sprawily, ze dystans miedzy druzynami stopnial. Bardzo dobrze w bramce prezentowal sie jednak Krzysztof Lipka, dzieki czemu mielczanie utrzymywali sie na prowadzeniu. Ambicja i konsekwencja mielczan wystarczyly, by zejsc do szatni z minimalna zaliczka. Najwieksza bolaczka obronców trofeum byla bowiem nieskutecznosc rzutowa. Kielczanie obijali slupki i poprzeczke, a gdy udalo im sie trafic w swiatlo bramki, na drodze pojawial sie Lipka. Mimo to w szeregach Vive Tauronu widac bylo spokój i pewnosc, ze w drugiej polowie uda sie narzucic wlasne warunki. Poczatek drugiej czesci meczu równiez nalezal do ekipy z Podkarpacia. Co prawda wynik oscylowal wokól remisu, jednak tym razem w grze utrzymywal ich Nebojsa Nikolic. Dopiero w 38. minucie podopieczni Talanta Dujszebajewa objeli prowadzenie. Wydawalo sie, ze bedzie to moment, w którym kielczanie rozpoczna swój koncert i odskocza rywalom. Stal dzielnie przeciwstawiala sie utytulowanym rywalom. Wraz z uplywem czasu obroncy trofeum przejmowali kontrole nad wydarzeniami, choc musieli miec sie na bacznosci. Mielczanie czekali na ich chwile slabosci, by poprawic wynik i postarac sie o niespodzianke. Na osiem minut przed koncem czerwona kartke otrzymal Ivan Cupic, który wykonujac rzut karny trafil wprost w glowe Nikolicia. Podopieczni Dujszebajewa mogli juz byc pewni zwyciestwa i awansu do wielkiego finalu. Z kazda akcja powiekszali oni swoja przewage, która jednak nie do konca odzwierciedlala przebieg rywalizacji w calym meczu, ostatecznie wygrywajac 31:25.
Bramki dla zespolu z Mielca zdobyli: Krzysztofik 8, Kawka 4, Dementiev 3, Janyst, Wypych, Davidovic, Kostrzewa po 2 oraz Kloda i Kyrylenko po 1.
W pojedynku o trzecie miejsce mielczanie zmierzyli sie z Górnikiem Zabrze. Poczatek spotkania o toczyl sie pod dyktando Górnika Zabrze. Glównym aktorem okazal sie Mariusz Jurasik, dla którego byl to ostatni wystep w karierze. Stal szybko odrobila strate i zlapala kontakt z rywalem, jednak stan ten nie utrzymal sie dlugo. Mielczanie mieli problem z pokonaniem Mateusza Korneckiego, co skutkowalo kolejnymi kontratakami. Stali nie pomogla takze gra w podwójnej przewadze, po której róznica miedzy zespolami w dalszym ciagu wynosila szesc bramek. Na postawe mielczan nie wplynela równiez zmiana w bramce, bowiem miedzy slupkami pojawil sie Nebojsa Nikolic. Górnik konstruowal swoje akcje w oparciu o Marka Dacko oraz liczne zmiany krzyzowe, które wprowadzaly w szeregi Stali spore zamieszanie. Efektem bylo az dziewiec bramek przewagi do przerwy. Po powrocie na parkiet oba zespoly kontynuowaly to, co widoczne bylo w pierwszej polowie. Popis gry dali obaj bramkarze: Przemyslaw Witkowski oraz Nebojsa Nikolic. Za sprawa tego drugiego Stal nie pozwolila rywalom na powiekszenie dystansu. Mielczanie miewali dobre momenty, po których zblizali sie do Górnika, ale zwyciestwo zabrzan nie bylo zagrozone. Ostatecznie Górnik Zabrze pokonal mielecka PGE Stal 33:27.
O wyniku zadecydowala pierwsza polowa – podsumowal spotkanie bramkarz Stali Krzysztof Lipka
Nadal nie wiadomo w jakie lidze zagra zespól z Mielca w przyszlym sezonie. Ta niepewnosc nie jest korzystna dla nas – dodaje Krzysztof Lipka
Bramki dla mielczan w tym meczu zdobyli: Kawka i Kostrzewa po 5, Kyrylenko i Davidovic po 3, Janyst, Gasin P., Dementiev, Krygowski i Krzysztofik po 2 oraz Gasin M. 1.