Po dwóch z rzedu wygranych nad warszawska Legia i Górnikiem w Lecznej, pilkarze Termaliki Bruk Bet Nieciecza goscili na wlasnym stadionie zespól krakowskiej Wisly. Gracze trenera Piotra Mandrysza byli faworytem tej potyczki, jednak nie mogli mówic o szczesciu.
Pilkarze Termaliki Bruk Bet Nieciecza w 27. kolejce spotkan polskiej ekstraklasy ulegli na wlasnym stadionie druzynie krakowskiej Wisly 2:4. Spotkanie dobrze rozpoczeli goscie, którzy juz w 6 minucie po golu Patryk Maleckiego objeli prowadzenie. Dwadziescia minut pózniej na 2:0 podwyzszyl Pawel Brozek. Pewne nadzieje dla Termaliki dal jeszcze gol przed przerwa Bartlomieja Babiarza. Jednak po zmianie stron znów skuteczniejsi byli goscie. Najpierw w 47 minucie podwyzszyl Rafal Wolski, a cztery minuty pózniej gola kontaktowego strzelil Dawid Soldecki. Jednak 120 sekund pózniej znów defensywe zespolu z Niecieczy zaskoczyl Rafal Boguski, który ustali wynik spotkania. Gospodarze próbowali jeszcze trafic do wislackiej bramki, jednak dwukrotnie pilka obila slupek, a w sytuacji gdy Dawid Plizga padl podciety w polu karnym, sedzia nie zareagowal. Ostatecznie Termalica po dwóch z rzedu wygranych pojedynkach doznala porazki z krakowska Wisla 2:4.
– To dla nas zimny prysznic – mówi po meczu pomocnik Termaliki Jakub Biskup
– Mimo ze sytuacji mielismy duzo, zabraklo nam szczescia – mówi napastnik zespolu z Niecieczy Wojciech Kedziora
– Moja druzyna miala dzis dziurawa obrone – podsumowal rywalizacje trener Termaliki Piotr Mandrysz
– Nie kazda druzyna potrafi strzelic cztery bramki na stadionie rywala – mówil na konferencji pomeczowej trener Wisly Dariusz Wdowczyk
– Wedlug analiz, to spotkanie moglo zakonczyc sie kazdym wynikiem – powiedzial po spotkaniu Marcin Baszczynski, byly zawodnik krakowskiej Wisly, a obecnie manager oraz specjalista od PR Termaliki Bruk Bet
W tabeli zespól Termaliki zajmuje 10 lokate, majac na swoim koncie 32 punkty.
W niedziele podopieczni trenera Piotra Mandrysza zmierza sie w Gdansku z Lechia.