Bakterie, pasożyty, a nawet zanieczyszczenia chemiczne – to wszystko może kryć się w wodzie w miejscach, które nie są oficjalnymi kąpieliskami.
Zastępca Dyrektora Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej Danuta Litwin-Żywiec, informuje, że jakość wody w takich miejscach nie jest przez nikogo badana, więc kąpiel w niej może mieć bardzo przykre następstwa.
– Konsekwencji jest bardzo dużo, to już jest wejście na własne ryzyko. Jakości tej wody nikt nie bada, ponieważ takich miejsc jest tysiące w całej Polsce. Mogą być nicienie, bakterie, tysiące różnych rzeczy. Mogą być zanieczyszczenia chemiczne, bo ktoś tam wprowadza odpady czy ścieki. Po to się bada wodę, żeby była sprawdzona i żeby wiadomo było o niej, czy jest dobrej jakości, czy nie zagraża zdrowiu kąpiących się.
Kontakt z wodą o nieznanym składzie, nieprzebadaną, może skutkować chorobami skóry, infekcjami pasożytniczymi, dolegliwościami ze strony układu pokarmowego, zatruciem chemikaliami czy zakażeniami bakteryjnymi.
Aby miejsce wypoczynku nad wodą było oficjalnym kąpieliskiem pod nadzorem Sanepidu, musi być zgłoszone do odpowiedniego urzędu gminy i spełniać określone wymogi. W tej chwili żadne z takich zwyczajowych miejsc nie jest nigdzie zgłoszone, co oznacza, że woda w nich nie jest badana, kąpiel w nich odbywa się więc po pierwsze, nielegalnie, a po drugie – na własne ryzyko.