Na terenie powiatu tarnowskiego restrykcje zostały zdjęte i wszystkie zasady związane z hodowlą trzody chlewnej wracają do normy.
Jak mówi w rozmowie z Radiem RDN Powiatowy Lekarz Weterynarii Paweł Wałaszek, dla hodowców to dobra wiadomość.
– Restrykcje zostały zdjęte, przemieszczenia trzody oraz normy hodowli wracają do stanu poprzedniego. Hodowcy jednak muszą zachować zasady bioasekuracji, a także spełnić wymogi związane z ochroną swojego gospodarstwa. Mogą za to już sprzedawać zwierzęta. Natomiast zgłoszenia i wszystkie inne rzeczy, które działy się przed wprowadzeniem strefy dalej obowiązują.
Zdjęcie obostrzeń i brak nowych ognisk w powiecie nie oznacza jednak, że w pełni udało się pokonać tę chorobę. W każdej chwili może wrócić, dlatego hodowcy wciąż muszą uważać i kontrolować swój inwentarz.
– Nietolerancja przepisów, albo wprost mówiąc bezmyślność człowieka może doprowadzić do tego, że te obostrzenia wrócą. Tutaj też należy zwrócić uwagę na to, że przyroda może zrobić nam 'psikusa’, ponieważ roznoszenie tej choroby jest za sprawą dzików. Ponadto może też się zdarzyć jakiś przypadek, który w biologii nie jest nam do końca znany – przestrzega Paweł Wałaszek.
W związku z tym lekarze weterynarii jeszcze w tym miesiącu będą przeprowadzać opryski, mające na celu ograniczenie migracji dzików. Ponadto pozostaje płot ustawiony na granicy ościennych powiatów.
– Płot stoi, jest cały. Został także przeglądnięty pod kątem ewentualnych braków czy dewastacji i z zadowoleniem powiem, że nie było żadnych. Myślę, że ludzie zrozumieli tę barierę i nie jest ona aż tak uciążliwa dla mieszkańców. Zresztą płot często łączy się z ogrodzeniami pól rolników, którzy sami stawiają jako barierę dla zwierząt, aby uchronić swoje plony – mówi Powiatowy Lekarz Weterynarii.
Jak mówią eksperci, tego typu bariera ma funkcjonować około 5 lat. Po tym okresie musi zostać ponownie przeglądnięty pod kątem tego, czy nie uległ biodegradacji.
Od początku epidemii na terenie powiatu tarnowskiego przebadano ponad 1 000 gospodarstw. W związku z afrykańskim pomorem świń trzeba było uśpić ponad 100 trzody chlewnej.