15 marca w kalendarzu świąt nietypowych obchodzony jest jako Dzień Piekarza i Cukiernika.
Czy w czasach szalejących cen z powodu inflacji branża cukiernicza ma powody do świętowania?
Współwłaścicielka 'Tatrzańskiej’ w Tarnowie Małgorzata Kudelska, mówi, że przeszkodą w rozwijaniu firmy, w jej sprawnym funkcjonowaniu, są zarówno podwyżki cen surowców czy opłat za media, jak i brak chętnych do pracy w tej branży.
– Jest ciężko i mamy duże zmartwienie. Robimy wszystko na naturalnych składnikach. I teraz właśnie jest bardzo duży koszt produktów. A oprócz tego dochodzą opłaty za prąd, za gaz. Ciężko jest utrzymać cenę przy naturalnym produkcie. Jest ciężko znaleźć ludzi do pracy. To jest mniejsze miasto. Dużo młodych ludzi wykształci się i jedzie do większych miast, nie zostaje. Raczej uciekają do większych miast. Popracują rok, dwa, wykształcą się i część kadry po prostu idzie dalej, z tych młodych.
Małgorzata Kudelska dodaje jednak, że mimo trudnej sytuacji rynkowej powody do świętowania są. Trudności rynkowe rekompensują wierni klienci.
– Myślę, że tak. Mamy pracę, mamy wspaniałych klientów, którzy doceniają naszą pracę, którzy dziękują za nią, proszą nas o jakieś wymyślne torty i doceniają to wszystko. Myślę, że jest co świętować, że dalej jest duża liczba osób, które są wspaniałymi klientami, życzliwymi ludźmi.
15 marca przypada liturgiczne wspomnienie św. Klemensa Marii Hofbauera (Dworzaka), patrona piekarzy i cukierników.
Św. Klemens Maria Hofbauer żył na przełomie XVIII i XIX w. Od najmłodszych lat interesowała go praca przy wszelkiego rodzaju wypiekach. Był czeladnikiem piekarskim, pracował też w przyklasztornej piekarni. Został redemptorystą i przez ponad 20 lat pracował jako duszpasterz w Warszawie. Do końca życia pozostał wierny swojej piekarskiej pasji, dbając nie tylko o zaspokojenie głodu duchowego wiernych, ale także o to, by nie brakło im chleba.