– Jestem dumna z syna i spokojna o jego los – mówiła w rozmowie z Radiem RDN Maria Osika z Łęgu Tarnowskiego, mama ks. Grzegorza, który posługuje w ukraińskiej parafii w Złoczowie.
Jak przyznała w Pulsie Regionu, tutaj najczęściej schronienia szukają uchodźcy, którzy uciekając z terenów ogarniętych wojną, chcą dotrzeć do Polski.
Pani Maria mówi, że opowieści syna o tym, jak to wygląda z bliska, łapią za serce…
– Po dwóch stronach stoją samochody porzucone przez ludzi, którym brakło paliwa i idą na granicę piechotą. Idą dzieci, zamiast przytulanki, to kocykiem mają owinięte rączki, żeby nie zmarzły i idą przed siebie.
Po wybuchu wojny w Ukrainie, zakonnik jest odpowiedzialny za odbiór darów, które docierają z Polski do tej części regionu.
Wyjechały już transporty m.in. z lekarstwami i środkami opatrunkowymi.
Teraz mieszkańcy rodzinnej parafii ks. Grzegorza łączą siły, by zebrać kolejne rzeczy.
Jak mówi Maria Osika, najpotrzebniejsze teraz są: jedzenie i środki higieny osobistej. Tym bardziej, że parafia jest miejscem, w którym zatrzymuje się mnóstwo osób.
– Ludzie idąc po prostu potrzebują coś zjeść, umyć się, chwilę odpocząć, a w głównej mierze są to właśnie młode kobiety z małymi dziećmi, około 50% tych dzieci są w wieku od zera do 5 lat, potem dopiero starsze dzieci, także starsi ludzie. Trzeba dać im jeść, trzeba ich przyjąć i jakiś prowiant na drogę im dać.
Dary można zostawiać w Gminnym Centrum Kultury w Żabnie w budynku Centrum Oświatowo-Sportowego w Łęgu Tarnowskim oraz w Zespole Szkół im. Polskich Olimpijczyków w Niedomicach.
Szczegóły pod nr tel. 668471315.