Ukraińskie dzieci już od dwóch tygodni przybywają do nowosądeckich szkół. Postanowiliśmy sprawdzić, jak się asymilują i jak mijają im pierwsze dni nauki z polskimi rówieśnikami.
Choć uchodźców z Ukrainy jest na Sądecczyźnie coraz więcej, to przyjmowanie dzieci do szkół odbywa się na razie dość stabilnie. Ich liczba nie jest jeszcze duża, ale to się stopniowo zmienia.
– Według danych z wczoraj (9.03) w naszych szkołach jest obecnie 17 nowych dzieci z Ukrainy – mówi prezydent Nowego Sącza, Ludomir Handzel. Przyznaje też, że to szybko się zmienia.
– Ta liczba na pewno będzie rosła, również w przedszkolach. Myślimy o tym, żeby uruchomić lekcje języka polskiego, dedykowane nie tylko dla dzieci, ale też dla dorosłych, bo jednak ta bariera komunikacyjna występuje – dodaje.
Ukraińskie dzieci pojawiły się między innymi w Zespole Szkolno-Przedszkolnym nr 4 w Nowym Sączu. Jak mówi dyrektor placówki Joanna Bodziony, pod kątem aklimatyzowania się i podejścia do nauki, dzieci wypadają naprawdę dobrze.
– To nie jest tak, żeby były problemy dydaktyczne, tylko bariera językowa. Właśnie dlatego, że mamy do czynienia z takimi dziećmi już od kilku lat, więc wiemy, że do takiego dzieci trzeba podejść, gdy coś robią w zeszycie, czy wykonują jakieś ćwiczenia i zapytać się, czy i jak rozumieją to polecenie – zaznaczyła Bodziony.
Tym bardziej że wspomniana szkoła ma już w doświadczenie w kontakcie z ukraińskimi dziećmi.
– Jest czworo dzieci, w tym jedno jest w oddziale przedszkolnym, a trójka w szkole podstawowej, natomiast mamy już pewne doświadczenie z pracą z takimi dziećmi, bo dzieci z Ukrainy przyjeżdżają już do nas od kilku lat. Mamy już na przykład w klasie 8 dzieci, które są już u nas w szkole piąty rok – dodała dyrektor.
Od kilku dni w szkole, w jednej z piątych klas, jest też kilkoro nowych dzieci z Ukrainy. Zapytaliśmy polskich uczniów, co wprowadzają w szkolne życie swoich rówieśników zza wschodniej granicy, w tym przypadku dwie dziewczynki.
– Staramy się z koleżankami porozumieć, jakoś przełamać tę barierę językową. Chcemy dać im jak najlepszy przykład z naszej strony – mówi jeden z uczniów. – Uczymy się trochę języka ukraińskiego, a trochę ich uczymy polskiego. Staramy się ich miło ugościć w Polsce i w naszej szkole – dodaje jego koleżanka.
Jak przyznaje inny z chłopców: – Czasem ciężko się porozumieć, ale jakoś dajemy radę. Przyjmujemy je miło, żeby czuły się dobrze w naszej klasie.
W praktyce dzieci naprawdę robią, co mogą, żeby ich ukraińskie rówieśniczki poczuły się u nas przyjaźnie. Udało nam się to usłyszeć na własne uszy. Jeden z polskich uczniów, który pochodzi z rodziny repatriantów, przetłumaczył nam słowa swoich nowych, ukraińskich koleżanek.
– Mamy tu dużo kolegów, nauczycieli. Bardzo mi się tu podoba – mówi jedna z ukraińskich uczennic.
– Tu jest bardzo dużo nowych kolegów, przyjaciół, bardzo mi się tu podoba – dodaje druga z dziewczynek.
Warto dodać, że do Urzędu Miasta w Nowym Sączu zgłaszają się osoby z klubów sportowych, które oferują darmowe zajęcia dla małych Ukraińców, na przykład z karate. Możliwość zorganizowania im czasu wolnego może być dodatkowym bodźcem do sprawniejszej asymilacji i szybszego wyjścia z traumatycznych wojennych wspomnień.