Burmistrz Brzostku o sytuacji w Ukrainie: – Każdego ranka sprawdzam czy moi przyjaciele żyją

staniszewski2

Wojciech Staniszewski na antenie Radia RDN w emocjonalny sposób odniósł się do wydarzeń, jakie dzieją się w Ukrainie, w związku z działaniami zbrojnymi.

– Sytuacja w Czernichowie jest dramatyczna. Miasto jest oblegane, bombardowane i giną tam ludzie. Mam tam wielu znajomych, którzy mieszkają zwłaszcza w tych częściach Czernichowa, na które najwięcej spada bomb. Ostatnio otrzymałem wiadomość od koleżanki, która uczy tam języka polskiego i to było przerażające: 'Jesteśmy w piwnicy. Nawet nie wiesz co to znaczy, gdy bomby obok ciebie spadają i ciągle drżysz ze strachu o to, czy następnym razem trafią w twój dom’.

Gmina Brzostek od lat współpracuje z dwoma ukraińskimi miejscowościami: Pliszkami i Baturynem, które teraz mocno ucierpiały.

– Te miejscowości są w tym momencie zniszczone. Przez te wioski, w ciągu ostatnich dni, przejechało około tysiąca pojazdów opancerzonych. Proszę sobie wyobrazić, jak tam wygląda infrastruktura – most na rzece Sejm w Baturynie został wysadzony w powietrze. Zdjęcia, które stamtąd pochodzą są przerażające. Zdarzają się także przypadki, gdzie mieszkańcy zostali zamordowani. W ubiegłą niedzielę rozmawiałem z głową hromady Pliszek, czyli odpowiednikiem burmistrza, w momencie kiedy te pojazdy przejeżdżały przez miejscowość. Głowa hromady była przerażona i płakała.

Brzostecka społeczność aktywnie włączyła się w pomoc uchodźcom, zwłaszcza miejscowa parafia, która przygotowała miejsca dla dzieci.

– Zorganizowaliśmy zbiórkę pieniężną dla naszych gmin partnerskich. Do tej pory uzbieraliśmy 11 tysięcy złotych. Środki zostaną przeznaczone na doraźną pomoc. Oprócz tego parafia w Brzostku mocno stara się pomagać. Przyjmuje do siebie na warsztaty ukraińskie sieroty z Charkowa. One jeszcze nie przyjechały, ale cały czas na nie czekamy. Dodatkowo przez Środowiskowy Dom Samopomocy, gdzie jest przygotowanych 50 miejsc, przewijają się uchodźcy, które czasowo korzystają z tych miejsc, a później jadą dalej, np. do rodziny – mówi Wojciech Staniszewski.

Sama gmina również ma przygotowane miejsca dla uchodźców. W brzosteckim hotelu jedną część zajmują rodziny, które uciekały do Polski przed wojną, natomiast druga będzie przeznaczona wyłącznie dla osób z Pliszek i Baturyna.
Burmistrz dodaje, że wszystkie te osoby są w bardzo złym stanie psychicznym i konieczne jest dla nich jak najszybsze udzielenie pomocy lekarskiej.

Exit mobile version