Pomysł budowy spalarni śmieci w Nowym Sączu wciąż wzbudza ogromne kontrowersje. Burzliwych dyskusji nie brakowało także na wczorajszej (1.03) sesji Rady Miasta Nowego Sącza, poświęconej przede wszystkim kwestii spalarni.
Wczoraj doszło do kuriozalnej sytuacji, bo najpierw odbyła się w ratuszu sesja naukowa z udziałem przedstawicieli krakowskich uczelni, innych ekspertów oraz mieszkańców, następnie sesja rady miasta – również z mieszkańcami i ekspertami.
Część z nich wypowiadała się podczas wcześniejszego spotkania. W obu przypadkach tematem rozmów była spalarnia śmieci, ale różnica była taka, że radni obradowali zdalnie.
Spalarnia w Nowym Sączu miałaby powstać przy zakładach zajmujących się produkcją pociągów. Sprzeciwiają się temu mieszkańcy osiedla Nawojowska. Między innymi Piotr Piwowar. – Stanowczo protestujemy przeciwko degradacji środowiska w okolicy, w której mieszkamy. Jesteśmy przerażeni pomysłem budowy spalarni obok domów, szkoły, przedszkoli czy ogródków działkowych.
Wtóruje mu Ewa Stasiak przewodnicząca komitetu Stop Spalarni w Nowym Sączu. – Spalarnia ma powstać około 100 metrów od najbliższych zabudowań. Jest pułapką systemową, utrwalającą odpadotwórczy model gospodarczy na kolejne 25-30 lat – tyle lat będzie trzeba zasilać spalarnię odpadami, by przynajmniej częściowo pokryć koszty takiej inwestycji – mówiła mieszkanka osiedla Nawojowska.
Jak głos mieszkańców ma się do głosu naukowców, którzy przemawiali na sesji? Dr hab. inż. Janusz Mikuła, prof. Politechniki Krakowskiej porównał zagrożenie związane z działaniem spalarni śmieci, do kwestii ogrzewania budynków w centrum Krakowa. – Oszacowano, że roczna emisja spalarni odpadów komunalnych dla Krakowa, która spala około 220 tysięcy ton odpadów rocznie, daje łączną emisję, taką jak piece z budynków wokół krakowskiego rynku w sezonie grzewczym – mówił Mikuła.
Natomiast pochodzący z Nowego Sącza Józef Neterowicz, ekspert energii odnawialnej, pracujący teraz w Szwecji, wskazywał na potencjał energetyczny spalania śmieci. – Odpady zmieszane mają potencjał energetyczny tylko 1,5 razy mniejszy niż węgiel.
Nie da się ukryć, że kilka wykładów i prezentacji przedstawicieli świata nauki nie sprawiło, że przeciwnicy spalarni zmienili zdanie. Obawy pozostają.
Dodajmy, że wczorajsza sesja nie została dokończona i ma być kontynuowana 8 marca. Droga do budowy spalarni śmieci w Nowym Sączu może być jeszcze długa i kręta.
W styczniu nowosądeccy radni zgodzili się na zmiany w studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego Nowego Sącza.
Konieczne będą też zmiany w planie zagospodarowania przestrzennego i tzw. decyzja środowiskowa. Do tematu będziemy jeszcze nie raz wracać na antenie radia RDN.