Dwa samochody, stojące na parkingu i słup ogłoszeniowy – to one stanęły na drodze nietrzeźwego kierowcy, który jadąc autem marki Peugeot doprowadził do niebezpiecznej sytuacji niemal w centrum Tarnowa.
Jak powiedział Radiu RDN Małopolska asp. sztab. Paweł Klimek z tarnowskiej policji, mężczyzna w chwili zdarzenia był mocno nietrzeźwy.
– 38-letni mieszkaniec Tarnowa, z niewyjaśnionych przyczyn, na początku staranował dwa samochody stojące na parkingu przy ul. Mościckiego, a następnie skręcił w prawo w ul. Reymonta i uderzył w tablicę ogłoszeniową. Mężczyzna w wydychanym powietrzu miał niemal 2,5 promila alkoholu. Ponieważ tylko on prowadził samochód i nie było żadnych poszkodowanych w samochodach stojących na parkingu, będą prowadzone czynności w związku z uszkodzeniem mienia oraz w związku z prowadzeniem pojazdu w stanie nietrzeźwości.
Mężczyzna, w związku z jego stanem, policjanci nie mogli przeprowadzić z nim czynności procesowych. Po wytrzeźwieniu będzie odpowiadał przed prokuratorem.
Szczególnie bulwersujący jest fakt, że kilkaset metrów dalej znajduje się szkoła. Gdyby udało mu się dalej kontynuować jazdę, mogłoby dojść do tragedii.
– Wsiadanie za kierownicę, mając taki stan nietrzeźwości, to po prostu jest kuriozalne. Kluczyki powinno się głęboko schować. Sam pomysł wsiadania 'za kółko’ powinien być z automatu ukarany. W tym momencie mężczyzna wsiadł, odpalił silnik i ruszył. To jest w ogóle nie do pomyślenia i karygodne. Każde takie zachowanie powinno być piętnowane, a policjanci na pewno nie będą stosować taryfy ulgowej dla osoby, która prowadzi i ma 2,5 promila alkoholu – dodaje oficer prasowy tarnowskiej policji.
Mężczyźnie grozi do 2 lat pozbawienia wolności, minimum 3-letni zakaz prowadzenia pojazdów i wysoka grzywna (minimum 5 000 zł).