Region sądecki: Bez poważnych wypadków na zamarzniętych wodach, ale WOPR ostrzega

ratowanie lod kra PSP NS e1644083842950

Sądecki WOPR nie odnotował tej zimy poważnych wypadków na zamarzniętych jeziorach lub rzekach. – Warstwa lodu jest tej zimy zazwyczaj cienka i mało kto decyduje się na wchodzenie na taflę – uważa Dariusz Gerhardt, prezes Sądeckiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Nasz rozmówca uważa też, że zwiększa się świadomość społeczna. – Prowadzimy prelekcje o bezpieczeństwie na lodzie w szkołach i apelujemy też do wędkarzy.

Jeśli już ktoś zdecyduje się łowić na zamarzniętych zbiornikach, powinien założyć na siebie specjalne kamizelki, które w razie wypadku pomogą utrzymać ciało na powierzchni wody. Są też specjalne kombinezony, które mają też dodatkową funkcję – chronią przed bezpośrednim kontaktem z wodą, więc organizm nie wychłodzi się tak szybko – wyjaśnia Dariusz Gerhardt.

Jeśli jesteśmy świadkami niebezpiecznej sytuacji na wodzie lub na lodzie, powinniśmy zadzwonić pod numer alarmowy 112 lub 601 100 100 (numer ratunkowy nad wodą). Nie wchodząc na taflę, możemy próbować podać z brzegu linę, drabinę lub inny przedmiot, który mógłby pomóc wyjść z lodowatej wody osobie, która do niej wpadła. WOPR apeluje, by osoby bez doświadczenia ratowniczego nie wchodziły same na lód.

Jeżeli ktoś ma takie doświadczenie i wchodzi na lód, powinien być przypięty liną do kogoś, kto znajduje się na brzegu. Trzeba też jak najbardziej rozłożyć ciężar ciała na powierzchni lodu. Można próbować się czołgać po lodzie, zamiast na nim stać – wyjaśnił prezes Sądeckiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Poniżej rozmowa z Dariuszem Gerhardtem.

Exit mobile version