Zawiane szlaki i zaspy sięgające półtora metra. GOPR apeluje o rozważne zaplanowanie wycieczki w góry podczas nadchodzącego weekendu.
W Beskidzie Sądeckim większość szlaków jest nieprzetarta. – W górach panuje prawdziwa zima, jaka powinna być o tej porze roku – komentuje Tomasz Zachwieja z Grupy Podhalańskiej GOPR.
– Pokrywa śnieżna wynosi od 30 centymetrów w dolnych partiach do 90 centymetrów w wyższych partiach, na przykład na Przehybie. Ogólnie w paśmie Radziejowej są miejscami zaspy do półtora metra. Podczas przygotowania wycieczki, trzeba brać pod uwagę więcej czasu na przejście niż normalnie – dodał ratownik.
Oprócz ekwipunku odpowiedniego na trudne, zimowe warunki, turyści obowiązkowo powinni mieć w swoim telefonach zainstalowaną aplikację Ratunek, która w razie potrzeby, pozwoli ratownikom na ich szybkie namierzenie i udzielenie pomocy.
Nawet dotarcie do schronisk może być utrudnione. Jak potwierdza Adam Sylka, gospodarz schroniska PTTK na Hali Łabowskiej, najlepiej tam trafić na rakietach śnieżnych lub nartach skiturowych. Nie odstrasza to jednak turystów bez tego sprzętu.
– Są spore zaspy i nierówna jest ta pokrywa śnieżna, więc wtedy one bywają rzeczywiście powyżej metra. Wtedy bez rakiet śnieżnych lub nart turowych, bardzo trudno się przedostać. Nasi goście zapadają się po kolana i są bardzo zmęczeni, jak do nas przychodzą – podkreślił.
Jeśli chodzi zaś o narciarzy zjazdowych, na Sądecczyźnie działają wszystkie wyciągi, począwszy od tych największych stacji, jak Jaworzyna, Tylicz i Wierchomla, po bardziej kameralne ośrodki, jak Cieniawa, Kokuszka, czy Kamianna.
Na narciarzy czekają też stoki w Pieninach, Gorcach, Beskidzie Wyspowym, czy Niskim, jak na przykład w ośrodku Magura Ski Park na Magurze Małastowskiej.
Dodajmy, że niebezpiecznie jest też w Tatrach, gdzie ogłoszono 3 stopień zagrożenia lawinowego. Wczoraj (3.02) lawina zeszła na trasę narciarską z Kasprowego Wierchu do Kuźnic.