Mieszkańcy Miłkowej wciąż mają obawy związane z powstającym tutaj Punktem Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych. Ich zdaniem może to obniżać wartość sąsiednich działek, a inwestycja będzie szkodliwa dla środowiska.
Członek komitetu protestującego mówił nam też o niewysłuchanych do tej pory przez władze samorządu głosów przeciwników budowy PSZOK-u.
Mieszkańcy Miłkowej o pomyśle budowy PSZOK-u usłyszeli we wrześniu. Na spotkaniu wiejskim, w którym uczestniczyło niespełna 50 osób, większość opowiedziała się za tą inwestycją. Jednak co do słuszności tych konsultacji z mieszkańcami mają wątpliwość członkowie komitetu protestującego, bo jak mówi jeden z nich Ryszard Zyzak, miejscowość liczy ponad 640 mieszkańców. Komitet zebrał nawet podpisy w większości (około 200) od mieszkańców Miłkowej, ale też kilkadziesiąt od mieszkańców sąsiednich miejscowości – Jelnej i Przydonicy.
– Moim zdaniem, jeżeli to byłoby uwzględnione, to nie byłoby tematu. Okazuje się, że 200 podpisów wobec 30 nie ma znaczenia – komentuje Ryszard Zyzak.
Największą obawą mieszkańców jest to, że oprócz odpadów takich jak zużyte meble czy sprzęty RTV i AGD, do PSZOK-ów mogą trafiać też inne, bardziej niebezpieczne odpady np. akumulatory samochodów. To, jak mówią, może być szkodliwe dla środowiska. Lokalizacja takiego tymczasowego składowiska może w ich opinii obniżyć także atrakcyjność działek.
Zaskoczeniem jest też budowa PSZOK-u na obrzeżach gminy, chociaż służyć ma wszystkim mieszkańcom.
– Wojnarowa czy Lipnica jest oddalona o jakieś 20 kilometrów. Jaki to jest sens, aby oni tak daleko jeździli. Jeżeli to ma być dla całej gminy, to niech będzie w centrum, tym bardziej, jeśli nie jest to szkodliwe – mówi Ryszard Zyzak.
Wójt gminy Korzenna Leszek Skowron informował w środę (12.01) na antenie RDN Nowy Sącz, że w Miłkowej będzie trwała kampania informacyjna na temat PSZOK-u. Mieszkańcy mają dostać pełną informację na temat tego, jak będzie funkcjonować ten punkt.
– Jestem przekonany, że te obawy wynikają z przekazywanej nieprawdziwej informacji. Nawet nie ma co się dziwić, bo jeśli ktoś usłyszy, że będzie to wysypisko śmieci, które będą zalewane w czasie opadów i spłyną do rzeki. W końcu, że ma tam być sortownia a później spalarnia. To są rzeczy, które muszą przerażać – podkreśla Skowron.
Do PSZOK-u w Miłkowej trafiać mają tylko odpady wyselekcjonowane, które gmina wpisała we wniosku do Urzędu Marszałkowskiego. – Meble i sprzęty RTV, przeterminowane leki, baterie, gruz, plastik i opony. Tam nawet nie będzie złomu czy odpadów biodegradowalnych, nic nie będzie wydzielało tu nieprzyjemnego zapachu – zapewnia wójt Korzennej.
Członkowie komitetu protestacyjnego, zapowiadają też, że o pomoc będą prosić władze powiatu nowosądeckiego.
https://www.rdn.pl/news/plany-budowy-pszok-u-w-milkowej-wzbudzaja-kontrowersje