Wszystkie szkoły w Tarnowie, zgodnie z zarządzeniem ministra edukacji, wróciły 10 stycznia do nauki stacjonarnej. Uczniowie będą chodzić do szkoły jednak tylko do piątku, bo później w Małopolsce zaczynają się ferie.
Przejście w tryb zdalny nauki nastąpił 20 grudnia w związku z czwartą falą pandemii koronawirusa.
Jak mówi wiceprezydent Tarnowa Bogumiła Porębska, odpowiedzialna w mieście za edukacje, dzieci potrzebują kontaktu z równieśnikami.
– Jedni się cieszą, że idą, inni mówią, że szkoda, że ten tydzień jeszcze nie w domu. Młodzi ludzie potrzebują takich bezpośrednich kontaktów, nie tylko z rówieśnikami, ale z nauczycielem również. Taką mamy rzeczywistości i do niej musimy się dostosować, czy nam się to podoba, czy nam się to nie podoba. Nie mamy na to żadnego wpływu.
Jak dodaje Bogumiła Porębska, w szkołach nadal obowiązują zasady sanitarne ustanowione jeszcze w ubiegłym roku.
Uczniowie nadal muszą chodzić po korytarzach w maseczkach. Jest również rekomendacja, żeby zasłaniali usta w trakcie zajęć lekcyjnych.
W sprawach kwarantanny decydujący głos ma Inspektor Sanitarny.
– Inspektor Sanitarny na wniosek dyrektora, który podaje wszystkie dane, kiedy dziecko było ostatnio w szkole i tak dalej, określa zasady przejścia na kwarantanne. Kwarantanną nie są objęte osoby w pełni zaszczepione.
Rzecznik rządu Piotr Mueller powiedział, że jeśli w którejś szkole dojdzie do zakażenia koronawirusem, to będzie można tam wprowadzić nauczanie hybrydowe lub zdalne.
Przyznał, że decyzja o powrocie uczniów do szkół była trudna, ponieważ z jednej strony mamy do czynienia z zagrożeniem epidemicznym, a z drugiej z obniżeniem poziomu edukacji i problemami psychicznymi dzieci z powodu nauki zdalnej.