Święta na ludowo, czyli jak spędzano Wigilię na dawnej Sądecczyźnie

podlazniczka

fot. ilustracyjne

Wigilia była kiedyś jednym z najbardziej wyjątkowych dni w roku. Na terenie danej Sądecczyzny przez cały dzień przygotowywano się do wieczerzy. Zaczynano od strony duchowej – bo jeszcze przed świtem po raz ostatni w czasie adwentu szło się na roraty. By też inne tradycje lub przesądy związane z tym dniem. 

Dawniej wierzono, że ważnym jest to, aby pierwszym gościem w domu w Wigilię był mężczyzna.

– Kiedy obcy mężczyzna przychodził do domu, no to była taka oznaka, że w nadchodzącym roku będzie się po prostu darzyło, stąd też wyczekiwano tego męskiego gościa. Cała Wigilia była dniem, w którym przygotowywano się do tej wieczerzy. Wykonywano prace, które były niezbędne przy obrządku wokół inwentarza, wokół zwierząt. Wtedy też sprzątano izbę, przygotowywano to miejsce, w którym wieczorem spożywało się ten późny obiad

– mówił Kamil Basta, etnolog z Sądeckiego Parku Etnograficznego w Nowym Sączu.

Domownikom towarzyszyła powiedzenie „Jaka Wigilia, taki cały rok”. Mieszkańcy Sądecczyzny obserwowali więc wnikliwie, co działo się o różnych porach dnia i próbowali snuć prognozy na to, czego można spodziewać się w kolejnych miesiącach nowego roku. W Wigilie starano się zatem nie kłócić czy sumiennie wykonywać różne prace.

24 grudnia trzeba było przygotować potrawy i stół wigilijny. Zdarzało się też tak, że ściany domów były bielone wapnem. Ważne było też przyozdobienie głównego pokoju, w którym jedzono wieczorną wieczerzę.

– W centrum nie znajdowała się jednak choinka jaką znamy dziś – mówi Kamil Basta, etnolog z Sądeckiego Parku Etnograficznego w Nowym Sączu.

Podłaźniczka to był taki element, który był typowy dla bardziej archaicznych czasów, bo był to ucięty wierzchołek jedlinki i udekorowany w charakterystyczny sposób. Natomiast później, po II wojnie światowej, na skutek też mody mieszczańskiej, w domach wiejskich upowszechniły się choinki, z którymi mamy do czynienia do dzisiaj.

Dawniej podłaźniczki były dekorowane własnoręcznie robionymi ozdobami np. łańcuchami czy gwiazdkami robionymi z papieru. Czasami na drzewkach wieszano też orzechy czy jabłka.

Dodajmy, że sądecki etnolog Kamil Basta jest gościem cyklu naszych świątecznych audycji „Święta na ludowo”. Usłyszycie je w Wigilie (24.12) i Boże Narodzenie (25.12) o 8.45, a w drugi dzień świąt (26.12) o 9.30.

Exit mobile version