Selfie na środku stoku? Policja ostrzega narciarzy przed rosnącym zagrożeniem

kobieta w kombinezonie snowboardowym sportsmenka na gorze ze snowboardem w rekach na horyzoncie koncepcja sportu

fot. freepik

Na stokach narciarskich przybywa groźnych sytuacji: zbyt szybka jazda, nagłe zatrzymywanie się na środku trasy, robienie selfie w niewidocznych miejscach, zjeżdżanie bez kasku, a także lekceważenie oznaczeń i zasad. Policja alarmuje – takie zachowania są dziś jedną z głównych przyczyn wypadków w górach.

O kulisach pracy mundurowych na górskich trasach opowiadał w audycji 'Pomagamy i chronimy” doświadczony policjant–narciarz, aspirant Krzysztof Winkowski, który od lat pełni służbę na stokach narciarskich, zarówno w Polsce, jak i we Włoszech.

Winkowski przypomniał, że narciarzy obowiązuje międzynarodowy kodeks FIS – zestaw prostych zasad, które dotyczą wszystkich stoków świata.

– Najważniejszy jest szacunek dla innych osób i pełna kontrola nad tym, jak i jak szybko zjeżdżamy. A gdy wydarzy się wypadek – pomoc poszkodowanemu to nie wybór, lecz obowiązek – podkreślił policjant.

-Trzeba podjąć działania i to właśnie mówi nam dekalog. W razie wypadku każdy kto znajdzie się w pobliżu powinien udzielić pomocy. Ta pomoc może polegać na tym, że podejdziemy do takiego poszkodowanego, zapytamy co się stało, jakiej pomocy potrzebuje, bo nawet niegroźnie wyglądający wypadek może być poważny w skutkach. Jeśli taka osoba skarży się na bóle w okolicach kręgosłupa, głowy, nie powinniśmy takiej osoby ruszać, ale powinniśmy zabezpieczyć miejsce wypadku, żeby inne osoby nie najechały na tę osobę. Warto też od razu zadzwonić i wezwać służby ratunkowe.

Aspirant Winkowski zwrócił również uwagę na znaczenie noszenia kasków. Choć w Polsce obowiązek ich używania dotyczy osób do 16. roku życia, policjant radzi, aby kask zakładał każdy, niezależnie od wieku.

– Jest to nasze bezpieczeństwo i w razie wypadku, nawet błahego poślizgnięcia się i uderzenia głową o lód, albo twardy stok może dojść do poważnych urazów głowy.

Jednym z poważniejszych błędów, z jakimi spotykają się patrole, jest zatrzymywanie się na środku trasy w celu zrobienia zdjęcia lub nagrania filmiku. – Nikt nie może zatrzymywać się w miejscach niewidocznych dla osób jadących z góry lub zza zakrętu. Właśnie tam najczęściej dochodzi do zderzeń – ostrzega Winkowski.

– Z doświadczenia wiem, że są to jakieś wzniesienia, gdzie ukształtowanie terenu wpływa na to, że nie widzimy osób, które znajdują się za górką. Często zdarza się, że ktoś zatrzymuje się bez wyraźnego powodu na środku stoku, żeby sobie zrobić zdjęcie, albo żeby sobie odebrać telefon. Zgodnie z dekalogiem FIS mamy zakaz zatrzymywania się w takich miejscach ponieważ to stwarza zagrożenie dla innych użytkowników.

Funkcjonariusze apelują także, aby narciarze mieli w telefonach zapisane numery do służb ratunkowych – podawane są one na każdym stoku, zwykle przy kasach biletowych.

Policja przypomina również o absolutnym zakazie wchodzenia na stok po alkoholu. – Dopuszczalna granica to 0,5 promila, jednak każdy promil osłabia reakcję i zwiększa ryzyko tragedii – podkreślają funkcjonariusze.

W obliczu rosnącej liczby incydentów policja zapowiada wzmożone kontrole oraz dalsze działania edukacyjne, które mają poprawić bezpieczeństwo narciarzy w nadchodzącym sezonie zimowym.

Posłuchaj całej rozmowy:

 

Exit mobile version