Radni Koalicji Nowosądeckiej chcą rozliczyć wydatki byłego dyrektora Miejskiego Ośrodka Kultury w Nowym Sączu. W trakcie konferencji prasowej wystosowali serię pytań do Benedykta Polańskiego, który został zwolniony ze swojej funkcji w połowie listopada zeszłego roku. Chodzi o zakupy dokonywane służbową kartą. Pieniądze miały trafiać m.in. na garderobę, której nie ma obecnie na stanie MOK-u, na paliwo, gastronomię, ale też np. masaż tajski w Krakowie. Benedykt Polański odpowiada: „co roku nadzór prawny Urzędu Miasta wydawał pozytywną opinię dotyczącą mojej działalności i wydatków„.
Wątpliwości radnych budzą wydatki w sumie na kwotę około pół miliona złotych. Jak poinformowali, za pośrednictwem mediów chcą zadać pytania, które pojawiły się po lekturze informacji przekazanych im przez Miejski Ośrodek Kultury na temat czteroletniej pracy byłego już dyrektora MOK-u Benedykta Polańskiego.
Jednym z wątków był temat garderoby, która nie została zamówiona przez pracowników, ani też nie znajduje się obecnie na stanie MOK-u, chociaż zakupiono ją przy użyciu karty służbowej byłego dyrektora.
– Jest dosyć okazała lista, natomiast na końcu jest kwota, która lekko razi, ponad 66 tysięcy złotych za garderobę, na którą składają się na przykład: skarpety męskie, pas do smokingu, kapelusz, garnitur, fular, poszetka i tym podobne. Także należy sobie zadać pytanie, skoro nie ma tego w ewidencji, nie ma tego w MOK-u fizycznie, to gdzie to jest?
– pytał radny Jakub Prokopowicz, który przekazał, że dużo pieniędzy wydawano na paliwo wykorzystywane nie tylko w samochodach służbowych, ale też prywatnych. W roku 2021 rachunki opiewały na kwotę prawie 2 800 złotych, a w 2024 miało to być już ponad 32 tysiące złotych.
Inni radni pytali także o zasadność np. zakupu motoru, który miał być wykorzystywany tylko przez dyrektora – a przejazd nim 100 km kosztował około 6 tysięcy złotych, albo też zakup samochodów w leasing. Pytali również o wydatki na gastronomię, organizację wyjazdów służbowych czy na przykład masaż tajski w Krakowie.
Radny Leszek Gieniec dodaje z kolei…
– Dyrektor Polański miał pewien gest i dawał różne wsparcie na fundacje i stowarzyszenia, które mają jakąś tam działalność charytatywną. Okazuje się, że to mieszkańcy Nowego Sącza, podatnicy zapłacili, ponieważ on te darowizny przekazywał z karty służbowej.
Niewłaściwe dysponowanie mieniem publicznym byłemu dyrektorowi zarzucił wprost radny Artur Czernecki, który poinformował o tym, że radni zażądali poszerzenia audytu w MOK-u.
– Zbulwersowany jestem faktem, że pani dyrektor skierowała, do byłego na szczęście dyrektora, wezwanie do wyjaśnień 28 maja 2025. Pytała gdzie się podziały zakupione telefony komórkowe i wyposażenie na kwotę przeszło 10 tysięcy złotych. Do dzisiaj nie odpowiedział na to wezwanie.
Radni podawali też w wątpliwość nadzór nad dyrektorem MOK ówczesnej wiceprezydent odpowiadającej za kulturę Magdaleny Majki. Podkreślali jednak, że dopiero rozpoczęli analizę dokumentów, ale nie wykluczone, że złożą zawiadomienia do odpowiednich służb.
Dziś udało nam się skontaktować z Benedyktem Polańskim, który zaznaczył, że nie zna treści wszystkich zarzutów, które padły pod jego adresem w trakcie konferencji, ale dotarły do niego przede wszystkim treści, które publikowane są w ostatnich dniach w portalach społecznościowych przez radnych Koalicji Nowosądeckiej.
W rozmowie z RDN Nowy Sącz podkreślał, że odbiera to jako próbę dyskredytacji jego osoby i odwrócenia uwagi od prawdziwego problemu MOK-u. Chodzi o największą w ostatnich latach dopłatę z budżetu miasta do tej instytucji w wysokości 850 tysięcy złotych na pokrycie kosztów m.in. związanych z organizacją tegorocznej Sądeckiej Jesieni Kulturalnej.
– Te rzeczy pojawiają się w przestrzeni publicznej z dziwną zbieżnością deficytu 850 tysięcy, czyli blisko miliona po Sądeckiej Jesieni powstałego jako wyraz zarządu pani Gułowskiej, protegowanej obu panu prezydentów na to stanowisko. Można to tylko traktować jako ewidentną walkę polityczną, związaną z tym, że w przestrzeni publicznej pojawiały się do mnie pytania wprost dotyczące możliwości kandydowania w przyszłych wyborach samorządowych. Myślę, że taka informacja tak zelektryzowała środowisko Koalicji Nowosądeckiej, że wpadli na pomysł, no nie ukrywam, mało wybrednych sposobów obniżenia wartości poderwania autorytetu.
Dodał, że hejt jest w Polsce karany i zamierza zawiadomić o nim odpowiednie organy ścigania. Podkreślił też, że co roku nadzór prawny Urzędu Miasta wydawał pozytywną opinię dotyczącą jego działalności na stanowisku dyrektora, akceptował rodzaj i sposób wydatków, a dodatkowo za swoją pracę dostawał premię.
– Każdy rodzaj wydatku jest kwalifikowany do pewnego kosztu, jest z tyłu opisana faktura, więc wysyłanie wyciągów z kwotą i z datą i dorabianie do tego historii typu, że Polański sobie jeździ na imprezy prywatne, no jest po prostu nadużyciem prawa. To będzie ścigane, ja tego nie pozostawię
– mówi Benedykt Polański.
Dodajmy, że radni Koalicji Nowosądeckiej przyznali też, że po przejęciu MOK-u przez nowe władze, niedokonane było standardowe przekazanie instytucji, bo nowa dyrektor zajęła się innymi ważnymi sprawami m.in. organizacją Sądeckiej Jesieni Kulturalnej. Z kolei informacje np. o stanie garderoby są podane na podstawie informacji o aktualnym jej stanie, a nie tym z dnia odejścia byłego dyrektora. Przypomnijmy, że od tego czasu minął rok.
W swoim oświadczeniu były dyrektor zwracał z kolei uwagę na sposób w jaki 'usunięto’ go z MOK-u, czyli na przykład bez możliwości przekazania instytucji.
CAŁE OŚWIADCZENIE BENEDYKTA POLAŃSKIEGO:
Oświadczenie w zakresie „sensacyjnych kosztów” w MOK podgrzewanych przez klub Koalicji Nowosądeckiej Ludomira Handzla.
1. Realizując działalność statutową MOK w ciągu 4 lat mojego w nim funkcjonowania zagraliśmy ponad 120 spektakli Teatru Robotniczego oraz ponad 100 spektakli dla dzieci grupy teatralnej „Cudoki-Szuroki” oraz grup młodzieżowych „Scena M” i „Mocni”. W Teatrze Robotniczym w tym czasie występowało ponad 70 aktorów dorosłych, a w grupach dziecięcych i młodzieżowych ponad 100 osób. Do obsługi tych przedstawień kupiliśmy przez ten czas zapewne kilkadziesiąt koszul, skarpet, spodni, sukienek, butów, garsonek, szlafroków, były tam również muszki, peleryny, piżamy, płaszcze, spodnie, spódnice, stroje do tańca, tuniki, żakiety, kapelusze, czapki, sukienki ślubne. Z dokumentów inwentaryzacyjnych wynika , że na stanie MOK powinny znajdować się również smokingi: zielony lama, klasyczny stary oraz estradowy czarno złoty. Niezorientowanych pragnę poinformować, że w tym czasie poniesiono również kilkanaście tysięcy złotych kosztów za makijaż i fryzjera. Mam nadzieję, że wydatki te nie zostaną powiązane z moją osobą (zwłaszcza ten ostatni). Każdy poniesiony wydatek był dokumentowany i odpowiednio opisywany oraz kwalifikowany.
2. Poza garderobą ponosiliśmy również koszty wyposażenia MOK w kamery, rzutniki, zagraniczne licencje, legalne programy graficzne, komputery, ekrany, klawiatury słuchawki iPody i IPady, akcesoria Microsoft i Apple, narzędzia elektrotechniczne, materiały budowlane do scenografii, farby, lakiery, konstrukcje aluminiowe i drewniane usługi kaletnicze, obsługę informatyczną. Za ponad 150 000 zł stworzyliśmy autorski opracowany pod specyfikę jednostki system biletowy, nową stronę MOK, SJK, Teatru Robotniczego. Kupowaliśmy telefony różnych producentów służące również jako kolektory do biletów, kupiliśmy maszynę do produkcji śniegu, baniek, dymu i światła sceniczne oraz akcesoria do realizacji dźwięku za pewnie blisko 300 000 zł. Tak. Za wiele tych rzeczy płaciliśmy kartą. To legalny i uznany we współczesnym świecie sposób regulowania płatności. Z dużą satysfakcją mogę stwierdzić, że MOK, wcześniej mocno zacofany sprzętowo i technicznie, pozostawiłem wzbogacony o dużą ilość nowoczesnego sprzętu…
3. W zakresie funkcjonowania jednostki, jej pracowników i kierownictwa leży również obszar kontaktów i spotkań z artystami, aktorami, reżyserami, zaproszonymi gośćmi, przedstawicielami instytucji i firm, sponsorami, usługodawcami itp. Działania takie wymagają również nocowania w hotelach, korzystania z taksówek, kosztów cateringu spotkań, kolacji wizyt w restauracjach i punktach gastronomicznych, korzystania z PKP, PKS, samolotów (akurat nie było okazji ale można). Spotkania te były związane z koordynacją imprez, negocjacją umów, konstruowaniem programu, uczestnictwem w konferencjach, szkoleniami pracowników. Były również momentem służącym do reprezentowania jednostki i wręczania upominków. Czas na realizację takich działań to najczęściej soboty, niedzielę i dni wolne od pracy. Normalnym i powszechnym wydatkiem w instytucjach kultury jest catering dla dzieci i młodzieży grających spektakle lub występujących w orkiestrze, spotkania integracyjne aktorów Teatru Robotniczego i dziesiątki innych działań do których jednostka jest powołana. Tak. Za większość tych kosztów również płaciliśmy kartą MOK.
4. W dniu mojego odwołania nakazano mi jak najszybciej opuścić MOK zabierając jedynie prywatne rzeczy, co miało miejsce w obecności T. Baliczka i J. Wrony, po czym w ciągu godziny zmieniono zamki i kody dostępu do jednostki. Osoby wręczające mi zarządzenie odwołujące w tym Artur B. nie dały mi jakiejkolwiek możliwości przekazania instytucji. Nie sporządzono w tym zakresie żadnych protokołów odbioru.
5. W ciągu roku osoby władające MOK i NMG, kolejno: Jan Wrona, Tomasz Baliczek i Małgorzata Gułowska, mogli w sposób dowolny dokonywać zmian w zakresie finansów, środków trwałych, wyposażenia itp., na co nie mogłem mieć już wpływu.
6. Przypominam również, że obecna dyrektor Małgorzata Gułowska przejmowała jednostkę nie ode mnie a od Jana Wrony, który od mojego odwołania do czasu jej powołania sprawował przez 2 miesiące funkcję p.o. dyrektora. Co działo się od tego czasu aż do dzisiaj w MOK nie jest mi wiadome.
7. Zwracam również uwagę, że w ciągu tego roku toczył się w mojej sprawie proces przed sądem rejonowym i strona urzędu miasta mogła przedstawić wszelkie dowody w tym zakresie co jednak się nie stało. Nie bez znaczenia jest fakt, że w trakcie procesu i przesłuchań świadków ujrzały światło dzienne okoliczności dotyczące prób korupcji oraz nadużycia władzy.
W sytuacji gdy wygrałem jednoznacznie procesy przed Sądem Rejonowym w Nowym Sączu oraz WSA w Krakowie, a jednocześnie dwóch prezydentów ma postawione zarzuty prokuratorskie co już samo w sobie jest kompromitacją władzy, mam wrażenie, że sprawa ma charakter „tematu zastępczego”, który ma odwracać uwagę od znacznie ważniejszych problemów w Nowym Sączu.
Mogę sobie wyobrazić jeszcze wiele prób tworzenia „sensacji” poprzez pokazywanie kolejnych faktur związanych z działalnością MOK. Tak, kupiliśmy również kostium lateksowy z pejczem i sutannę. Do dowolnej interpretacji, ale zawsze można skręcić „aferę”.

![Św. Barbara już czuwa nad pracownikami Kopalni Surowców Skalnych w Klęczanach [ZDJĘCIA] 2 fot. Gmina Chełmiec](https://rdn.pl/wp-content/uploads/2025/12/sw.-Barbara-350x250.jpg)












