Powiatowy lekarz weterynarii apeluje o zaszczepienie kotów na wściekliznę. Ma to związek z ogniskiem wścieklizny, które pojawiło się w ostatnim czasie w Ropczycach (woj. podkarpackie).
Zgodnie z prawem, obowiązkowe szczepienia na tę chorobę dotyczą tylko psów. Jednak to często oddalające się od domów koty, są bardziej narażone na zakażenia. Szczególnie na wsi koty przemieszczają się wolno, bez nadzoru.
– Nie ma obowiązku szczepienia kotów, ale są to zwierzęta, które często przemieszczają się wolno w pobliżu naszego domostwa. Mogą mieć kontakt z dzikimi zwierzętami, a nawet z nimi walczyć. Mowa tu o gryzoniach, które również mogą przenosić wściekliznę. Z uwagi na to powinniśmy wziąć pod uwagę szczepienie nie tylko psów, ale i kotów. Szczególnie że ogniska choroby znajdują się blisko powiatu tarnowskiego
– mówi Paweł Wałaszek, Powiatowy Lekarz Weterynarii w Tarnowie.
Weterynarz dodaje, że wścieklizna jest chorobą ciężką do rozpoznania na pierwszy rzut oka, ponieważ przyjmuje różne postaci.
– Wścieklizna może mieć postać szałową, gdzie agresja jest widoczna. Zwierze atakuje, gryzie, ucieka. To jest niebezpieczna postać, ale mamy wtedy przynajmniej świadomość, że coś się dzieje. Są też postacie nieszałowe, związane z apatią zwierzęcia. Zwierze pozostaje na miejscu, nie ucieka, wręcz czeka na to, żeby do niego podejść. I albo dalej pozostaje apatyczne, albo wtedy może okazać agresję i ugryźć.
Paweł Wałaszek zaleca również, aby nie spuszczać psów ze smyczy podczas spacerów, ponieważ czworonogi mogą w takiej sytuacji nawiązać kontakt z dzikim zwierzęciem w sposób, którego nie zauważymy, a przez to nie będziemy mieć świadomości zagrożenia.




![Urzędnicy szkolą się na wypadek wojny albo innego kryzysu [WIDEO] 5 tadeusz krolczyk](https://rdn.pl/wp-content/uploads/2025/11/tadeusz_krolczyk-350x250.jpg)









