Arkadiusz Mularczyk apelował podczas konferencji prasowej do pracowników Urzędu Miasta Nowego Sącza, by przestali się bać. Europoseł odniósł się do doniesień Centralnego Biura Antykorupcyjnego, które poinformowało, że prezydent Nowego Sącza i jego zastępca zostali we wtorek (28.10) zawieszeni w czynnościach służbowych przez prokuratora Prokuratury Europejskiej w związku z prowadzonym śledztwem.
Teraz, gdy prezydent nie ma wstępu do gmachu Urzędu Miasta, zdaniem posła pojawią się kolejne tematy, które powinny zbadać służby.
– To uniemożliwi mataczenie w tym postępowaniu, uzgadnianie zeznań czy też wpływanie na urzędników. W mojej ocenie może pozwolić, że część urzędników Urzędu Miasta po prostu ujawni informację organom ścigania, nie bojąc się pana Ludomira Handzla i Artura Bochenka, których już nie będzie w urzędzie. Być może dowiemy się o innych przetargach, czy innych sprawach, których nawet nie możemy się dzisiaj domyślać. Liczę i apeluję więc, żeby urzędnicy Nowego Sącza przestali się bać.
Arkadiusz Mularczyk podkreślił, że zarówno on, jak i jego żona, która w poprzednich kadencjach kandydowała na fotel prezydenta Nowego Sącza, nie stoją za działaniami Prokuratury Europejskiej. Takie działania we wtorek (28.10) zarzucał mu prezydent Ludomir Handzel o czym pisaliśmy tutaj.
Europoseł zaznaczył, że to Koalicja Obywatelska zdecydowała o przystąpieniu Polski do Prokuratury Europejskiej, co wcześniej było odrzucane przez PiS. Radni miejscy związani z tą partią znajdują się w koalicji z aktualnymi władzami Nowego Sącza.
Arkadiusz Mularczyk uważa też,że Koalicja Obywatelska powinna odciąć się od prezydenta Ludomira Handzla i przyłączyć do wniosku o referendum w sprawie odwołania władz miasta. Sam jednak na razie nie zamierza być liderem takiego ruchu.
Jak udało nam się dowiedzieć, w Nowym Sączu ma się zawiązać się komitet referendalny niezależny od konkretnych partii politycznych.
Prezydent Nowego Sącza i jego zastępca zawieszeni w czynnościach służbowych














