W Pogórskiej Woli w gminie Skrzyszów może powstać biometanownia. Mieszkańcy mają swoje obawy, dlatego przyszli na spotkanie z wójtem i inwestorem. W wyniku działalności zakładu pod Tarnowem miałoby powstawać 'zielone paliwo’ oraz poferment, służący jako nawóz w rolnictwie.
Mieszkańcy obawiają się przede wszystkim nieprzyjemnego zapachu z przywożonych bioodpadów oraz z samego procesu technologicznego. Część z zebranych przyznawała, że o planach inwestora oraz o spotkaniu z wójtem dowiedzieli się przypadkowo.
-Sama inwestycja, jak najbardziej, jest potrzebna, proekologiczna. Jeżeli to wszystko będzie zgodnie z tym co inwestor mówił, to myślę, że jest do jeszcze do przegadania. Osobiście bym się zgodził. Obawy mieszkańców są spowodowane przede wszystkim tym, że ten odór będzie uciążliwy – mówił jeden z mieszkańców wsi.
-Ja jestem mieszkańcem Pogórskiej Woli. W linii prostej to może około kilometr od mojego domu. Wczoraj, pocztą pantoflową dowiedzieliśmy się między sąsiadami, że jakieś spotkanie jest organizowane. O takiej inwestycji nie wiedzieliśmy. Posłuchamy, co będzie wójt miał do powiedzenia, ale pierwsze odczucia są takie, że zawiodła komunikacja – dodał inny z uczestników spotkania.
Wniosek o pozwolenie na budowę biometanowni został złożony w Starostwie Powiatowym w Tarnowie i jest obecnie procedowany.
Mieszkańcy gminy pytali inwestora o szczegóły dotyczące wykorzystywanej technologii oraz o wpływ inwestycji na okolicę.
Krzysztof Stano, prezes kilkunastu spółek mających na celu budowę biometanowni przyznał, że takie inwestycje zawsze wzbudzają pytania i obawy.
-Rozumiem wszystkie obawy. W Polsce działam w tym temacie od 2009 roku i bardzo wiele takich spotkań miałem z mieszkańcami. Obawiają się, że coś będzie śmierdzieć, że będzie hałas, że transport, który będzie jeździł, będzie nieszczelny. Prawdą jest, że jeżeli silos byłby odkryty i nie byłoby szczelnej hali, to kiszonka, rzeczywiście, ma swój zapach. Żeby tego uniknąć, zacząłem analizować, co można zrobić.
Jak przekonywał w trakcie spotkania z mieszkańcami Krzysztof Stano, mieszkańcy nie będą odczuwali działalności biometanowni. Procesy wytwarzania biometanu mają być realizowane w szczelnej hali, a zbiorniki być kryte i działać pod ciśnieniem.
-Należy postawić szczelną halę magazynową, w której będą odbywały się wszystkie operacje, związane z tą instalacją. Wtedy ten zapach nie wychodzi na zewnątrz. Taka hala musi działać w podciśnieniu, muszą być odciągi odorowe. Tak właśnie wykonujemy projekty. Ja, mając pozwolenie na budowę z takim projektem, to nie mogę go nie zrealizować. Jeżeli zaprojektowałem szczelną halę magazynową, to nie mogę jej nie wykonać.
Prezes zapewniał też, że transport bioodpadów na potrzeby wytwarzania biometanu będzie odbywał się za pomocą specjalnie zabezpieczonych, szczelnych kontenerów. Dużej części obecnych na sali mieszkańców jednak argumenty inwestora nie przekonywały.
Wójt Gminy Skrzyszów Marcin Kiwior zapowiedział, że zostanie zorganizowany wyjazd do podobnej instalacji, by mieszkańcy mogli zobaczyć jak funkcjonuje biometanownia.
Niewykluczone są też spotkania z niezależnymi ekspertami, by przekonać mieszkańców, że inwestycja nie będzie uciążliwa.
-To jest prorozwojowe. Obawy są zrozumiałe. Tak samo z fotowoltaiką, kanalizacją, oświetleniem – wszystko na początku generowało opór społeczny. Jest to uzasadnione, rozumiem te obawy. Będziemy rozmawiać z mieszkańcami. Przede wszystkim, chcemy zorganizować wyjazd studyjny. Poza tym, na prośbę mieszkańców, ściągnąć niezależnych ekspertów, którzy siedzą w tym temacie i powiedzą dokładnie co jak jest, żeby nie było zarzutu, że osoba z firmy mówi stronniczo. Mam nadzieję, że jeśli do takiego spotkania dojdzie, mieszkańcy zostaną przekonani.
Wójt Kiwior przekonywał, że mieszkańcy zyskają na działalności takiego obiektu w gminie – dzięki systemowi kogeneracji, będzie możliwość wytwarzania ciepła na potrzeby okolicznych domów, ponadto bliskie sąsiedztwo biometanowni może zredukować ceny gospodarowania odpadami.
W Polsce działa obecnie jedna biometanownia – w Brodach w Wielkopolsce funkcjonuje instalacja należąca do Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.
Starosta tarnowski Jacek Hudyma poinformował naszą redakcję, że wniosek o wydanie pozwolenia na budowę biometanowni w Pogórskiej Woli jest obecnie wstrzymany, ze względu na fakt, że wpłynęło odwołanie od jednego z sąsiadów planowanej inwestycji.
