Zobacz zdjęcia:
Ludowcy z całej Polski zjechali na Zaduszki Witosowe do Wierzchosławic. W miejscowości, w której urodził się trzykrotny premier Polski, dało się słyszeć głosy, że takich jak Witos, już nie ma.Ci, którzy przyjechali dziś (26.10) do Wierzchosławic przyznali w rozmowie z Radiem RDN Małopolska, że bycie tu w 80. rocznicę śmierci człowieka, który potrafił jednoczyć wszystkich, to obowiązek i tradycja.
– Bycie tu to przyjemność, obowiązek i tradycja. Witos jest wzorem do naśladowania, patriotą, cenię go za odwagę –
– mówi uczestniczka Zaduszek Witosowych, która do Wierzchosławic przyjechała z Opolszczyzny.– Jesteśmy dumni, że jesteśmy tu na miejscu. Wincenty Witos wszystkie te rzeczy, które mówił i tworzył, teraz się sprawdzają, obrona ziemi, wartości chrześcijańskie to wszystko w dalszym ciągu jest na czasie. – Uważam, że to był jeden z najlepszych premierów w przedwojennej i powojennej Polsce, potrafił zjednoczyć, to prawdziwy mąż stanu. Dziś jesteśmy podzieleni, podzieliła nas polityka na pół, aż trudno się w tym wszystkim odnaleźć. – Potrzebny nam taki Witos na dzisiejsze czasy, ale czy się znajdzie, ciężka sprawa –
– zauważają ludowcy z powiatu Ropczyce na Podkarpaciu.
Wincenty Witos urodził się w ubogiej, wielodzietnej rodzinie. Decyzja o posłaniu do szkoły najstarszego syna dla niezamożnych rodziców nie była łatwa. Witos szybko nadrobił edukacyjne braki, a już od najmłodszych lat zyskał wśród rówieśników uznanie i szacunek.
Z czasem młody Witos zaczął interesować się polityką. Związał się z Polskim Stronnictwem Ludowym. Rządy Wincentego Witosa przypadły na kluczowe momenty w polskiej historii.
Pierwszy raz został premierem w lipcu 1920 roku, kiedy stanął na czele Rządu Obrony Narodowej w obliczu zagrożeń ze strony bolszewików. Kolejny raz został premierem w 1923 roku, a po raz ostatni w 1926 roku. Jednak ten rząd upadł po zamachu majowym, a sam Wincenty Witos trafił do więzienia.
Na Zaduszkach Witosowych w Wierchosławicach był także praprawnuk Wincentego Witosa Wojciech Steindel. Jak przyznaje, z czasem coraz bardziej odkrywa swojego przodka.
– Staram się coraz więcej dowiadywać o swoim prapradziadku, czytać go, to coraz ważniejsza postać dla mnie. Staje się takim prawdziwym autorytetem, nie tylko czuję, że mam sławnego przodka, ale coraz bardziej wewnętrznie odbieram go, jako autorytet.
Jak dodał Wojciech Steindel, bycie potomkiem słynnego Witosa to także duże wyzwanie, a nawet presja.
– Pamiętam taką naukę od kustosz muzeum, który mówiła mi ‘widzisz Wojtek, Wincenty Witos to on sobie sam na to wszystko zapracował, a teraz ty musisz nie tylko z tego czerpać, ale też starać się coś wnieść dla innych’. I tak staram się, może nieudolnie, ale chociaż przekazywać pamięć o Witosie dalej, także swoim dzieciom.
Wincenty Witos zmarł w szpitalu w Krakowie 31 października 1945 roku. Został pochowany na cmentarzu w rodzinnych Wierzchosławicach. W czasie pogrzebu kondukt żałobny szedł pieszo trzy dni, od 3 do 6 listopada, z Krakowa do Wierzchosławic. Towarzyszyły mu tłumy ludzi.
Co roku, w rocznicę śmierci trzykrotnego premiera Polski, w Wierzchosławicach odbywają się Zaduszki Witosowe, na których pojawiają się prawdziwe tłumy zwolenników Witosa. Po nabożeństwie w kościele parafialnym, uczestnicy idą na pobliski cmentarz, by tam w kaplicy, w której spoczywa Wincenty Witos, złożyć kwiaty i znicze.
Posłuchaj, co mówi Wojciech Steindel, praprawnuk Wincentego Witosa:



![To parafia z pięknymi tradycjami. Minęło 200 lat od konsekracji kościoła w Tymbarku [ZDJĘCIA] 4 parafia tymbark](https://rdn.pl/wp-content/uploads/2025/10/parafia_tymbark-350x250.jpg)





![Lipnicki Korowód Świętych [25.10.2025] 10 fot. Paweł Heród](https://rdn.pl/wp-content/uploads/2025/10/a60953c4-b316-4a65-9007-d6f6aeeb3efb-120x86.jpg)




