Błoto na jezdni i chodnikach. Stan drogi powiatowej z Chełmca do Limanowej coraz bardziej uciążliwy [ZDJĘCIA]

bloto droga limanowa chelmiec

Zobacz galerię zdjęć:

IMG_0145-scaled

Zdjęcie 1 z 52

Zabłocone samochody, ale też buty i nogawki spodni. Prowadzącą przez gminę Chełmiec drogą powiatową od dłuższego czasu trudno normalnie przejechać. Oprócz kierowców problem mają też piesi, którzy na chodniku muszą maszerować w ciemnej brei. Powodem jest błoto rozprowadzane przez koła ciężarówek pracujących między innymi przy budowie nowej linii kolejowej.

Temat wraca jak bumerang, a po ostatnich deszczowych dniach ponownie dał się we znaki mieszkańcom miejscowości leżących przy drodze powiatowej Limanowa – Chełmiec. Jak mówią, załatwianie zwykłych, codziennych spraw naprawdę jest utrudnione.

– Błoto jest wszędzie. Na poboczach, na drodze. Pomimo tego, że panowie myją, to z tym nie nadążają. Jest problem z dojazdem do domów, problem z dojściem dzieci do szkoły. Mamy uszkodzone samochody, uszkodzone czujniki cofania pod samochodami i nie działają nam kamery.

 – Mój synek chodzi tym błotem i całe spodnie ma brudne. Później nie da się tego uprać.

– Przejedzie ciężarówka, to chlapie na chodnik. 

– Jest bardzo brudno i nawet nie można przejść. Nawet nie ma o czym mówić, żeby umyć samochód, bo zaraz jest to samo.

Trzeba jasno powiedzieć, że sytuacja dotyczy całej drogi powiatowej, która prowadzi przez Marcinkowice, Chomranice, czy Klęczany, ale sporo błota pojawia się na przykład na wyjeździe z kopalni w Klęczanach. Jak się okazuje, przy tej drodze też trwają prace kolejowe. Ciężkie samochody z kamieniołomu jadą przez odcinek, który przejął teraz jeden z wykonawców projektu Podłęże-Piekiełko.

To nie nasza wina – mówi o błocie Stanisław Kuzak, wójt gminy Chełmiec, która zarządza Kopalnią Surowców Skalnych w Klęczanach.

– My, jako kamieniołom, nie mamy sobie nic do zarzucenia. Zrobiliśmy wszystko, żeby nie wyciągać tego błoto, ale na odcinku 300 – 400 metrów zrobili nam świństwo, bo ściągnęli nam warstwę asfaltu, obniżyli o metr i bawią się z tym już chyba 4 miesiące, nie mogąc zakończyć tej kanalizacji. Później samochody wyjeżdżają z kamieniołomu i wyciągają to błoto. 

Jak mówił naszej reporterce Stanisław Kuzak, współpraca samorządu z wykonawcami jest bardzo trudna, a rozmowy z samym inwestorem, czyli spółką PKP PLK, też nie przyniosły oczekiwanych skutków.

– Daliśmy im drogi na naszym terenie za darmo. Mamy je ogromnie zniszczone i nie chcą tych dróg poprawiać. Jest opieszałość z ich strony i lekceważą naszych mieszkańców. Mnie ręce opadają. Jak się przejedzie od Chomranic w stronę Męciny i Limanowej. Jak ktoś ma zderzak obniżony, to może błoto pchać przed sobą po asfalcie.  

Za główną drogę Limanowa – Chełmiec odpowiada Powiatowy Zarząd Dróg. Dyrektor Wojciech Błażusiak przyznaje, że od dłuższego instytucja przyjmuje zgłoszenia w sprawie zabłoconej nawierzchni, zarówno od mieszkańców, jak i urzędników gminy Chełmiec.

Prawo jest tu jednoznacznie – mówi szef sądeckiego PZD i przyznaje, że czas na to, żeby posypały się duże mandaty.

– Kto zabrudza drogę publiczną, to kodeks przewiduje karę grzywny do 1500 zł. Myślę, że taki kary skutkowałyby większym porządkiem. My co jakiś czas jeździmy, sprawdzamy, piszemy pismo do tych wykonawców i przez chwilę jest lepiej, a później wraca to do punktu wyjścia. Wiadomo, że przy lepszej pogodzie jest porządek, a jak pojawia się deszcz, to wtedy jest zdecydowanie gorzej. 

Jak dodaje Wojciech Błażusiak, ostatnią akcję sprzątania firmy wykonały w czwartek (16.10). Jeśli dodać to tego pojawiające się na horyzoncie nieco lepsze prognozy pogody, to sytuacja powinna się nieco poprawić. 

Radio RDN Nowy Sącz nadal czeka na odpowiedź na nasze pytania, które w tej sprawie wysłaliśmy do spółki PKP Polskie Linie Kolejowe, czyli inwestora projektu Podłęże – Piekiełko. 

Exit mobile version