’Gdy się wyląduje tam na lotnisku, pierwsza w oczy rzuca się bieda’. Misjonarz o swojej pracy podczas spotkania z sympatykami RDN

WhatsApp Image 2025 10 07 at 12.15.14

WhatsApp-Image-2025-10-07-at-12.15.14-2

Zdjęcie 1 z 6

Bieda i niepewna sytuacja polityczna to według ks. Krzysztofa Mikołajczyka największe problemy z jakimi mierzą się misjonarze pracujący w Republice Środkowoafrykańskiej.

Misjonarz opowiedział o swojej pracy sympatykom Radia RDN Małopolska podczas kolejnego spotkania Klubu Dobrze Nastawionych.

– Gdy się wyląduje tam na lotnisku, pierwsza w oczy rzuca się bieda. Ale to jest widoczne na nas, Europejczyków. Dla ludzi żyjących w tym środowisku to jest normalne. Natomiast większym problemem jest niepewna sytuacja polityczna. Niby wojna się skończyła, a cały czas trwa. Są regiony cały czas prześladowane przez rebeliantów. To dzieje się również w naszej diecezji. Zdarzało się nawet, że niektórzy księża przez kilka miesięcy nie mogli wyjechać, bo drogi były zaminowane.

Misjonarz zwrócił uwagę, że poza głoszeniem ewangelii, do zadań kapłanów należą również między innymi prace budowlane.

– Jest to normalna kapłańska praca. Przede wszystkim głoszenie Słowa Bożego, przygotowywanie do sakramentów, ale też dużo pracy fizycznej, technicznej. W takich krajach każdy misjonarz musi być i elektrykiem i hydraulikiem i murarzem. Jeśli ktoś ma radość z tego typu posługi to rzeczywiście jest to miejsce dla niego.

Misjonarz podkreślił, że mimo trudności, od lokalnej społeczności można nauczyć się radości życia.

– Popatrzmy na przykład na dzieci. U nas w Europie dzieci mogą mieć nowoczesne zabawki, ale szybko się nimi nudzą. Afrykańczyk z kijem w ręce jest zawsze zadowolony, pędzi, cieszy się. Mentalność afrykańska daje nam trochę radości, bo oni potrafią cieszyć się ze wszystkiego i zawsze. I to jest piękne.

Prace misjonarzy doceniają i wspierają również sami klubowicze KDN.

– Wiem, że księża pracują w trudnych warunkach. Nawet zagrożone jest ich życie. Uważam, że trzeba się modlić za misjonarzy i wspierać. Oni wspomagają głodujące dzieci, przemieszczają się wiele kilometrów, pracują w trudnym klimacie – mówiła jedna z klubowiczek.
– Uważam, że należy pomagać. Przecież dzięki nim tam powstają studnie i wiele innych rzeczy. Jestem za pomaganiem misjom – dodała inna z uczestniczek spotkania.

Członkowie Klubu Dobrze Nastawionych RDN regularnie spotykają się na tematycznych wykładach. Biorą również udział w pielgrzymkach i wycieczkach. Niedawno byli m.in. w Wilnie.
Do klubu dołączyć może każdy.

Exit mobile version