Wraca temat wschodniej obwodnicy Tarnowa i odżyły protesty mieszkańców

DK73 Tarnow 2

Tarnowscy radni zdecydują dziś, czy Tarnów dopłaci do powstania projektu na wschodnią obwodnicę miasta. Wróciła koncepcja, która ma już wydaną decyzję środowiskową. Trasa ma przebiegać po terenach osiedla Rzędzin i gminy Tarnów w Woli Rzędzińskiej. Wiąże się jednak z licznymi wyburzeniami, co budzi kontrowersje.

Prezydent Jakub Kwaśny przekonuje, że jeśli koncepcja zostanie odrzucona, wyłonienie nowej oddali miasto od budowy drogi, która ma wyprowadzić tiry z centrum Tarnowa.

– To jest ten moment, w którym należy powiedzieć A albo B. Jeżeli nie pójdziemy w tym kierunku, to na dobre 20, 30 lat możemy zapomnieć o wschodniej obwodnicy w jakimkolwiek wariancie. Wystarczy zobaczyć na mapę i zapytać fachowców od projektowania dróg, jakie są realne możliwości wytyczenia zupełnie innego przebiegu, które jest na wschód Tarnowa. Im dalej będziemy się posuwać na wschód, tym linii zabudowy jest coraz więcej, na wysokości Machowej jest ich cztery, w naszym przypadku jest mowa o przecięciu jednej linii zabudowy.

Jak dodaje prezydent, miasto jest skłonne dołożyć 5 mln zł na projekt obwodnicy wschodniej w tym wariancie, ale Tarnowa nie stać na udział w finansowaniu już samej inwestycji.

Radny Rady Miejskiej Tarnowa z ramienia PiS Józef Gancarz alarmuje, że to oznaczałoby wyburzenie łącznie około 80 budynków. Jego zdaniem, zarówno budowa tej drogi, jak i estakady, która ma się mieścić w jej obrębie, mija się z celem.

– Idzie estakada od Woli Rzędzińskiej, od przedłużenia ul. Orkana, aż po ul. Marusarz i ta estakada ma mieć 600 m długości, przechodzi nad torami kolejowymi, nad całą infrastrukturą kolejową, która jest szczególna jeśli chodzi o kolej, ta estakada ma mieć ok. 30 metrów wysokości, a wszystko ma być z dwóch stron zabudowane ekranami akustycznymi. Politykom, którzy do tego dążą życzę trochę wyobraźni, to jest niemożliwe, aby coś takiego powstało.

Józef Gancarz zwraca uwagę też, że w chwili wydania decyzji środowiskowej osiem lat temu, były zupełnie inne realia dotyczące chociażby liczby jeżdżących samochodów, czy kosztów wybudowania takiej drogi.

Dlatego, jego zdaniem, ta decyzja środowiskowa jest nieaktualna.

W sprawie budowy wschodniej obwodnicy Tarnowa wiele razy protestowali mieszkańcy Woli Rzedzińskiej.

Sołtys Woli Rzędzińskiej Katarzyna Tadel mówi, że nowa droga w tym miejscu oznacza same zagrożenia, dlatego nie ma zgody mieszkańców.

– Mieszkańcy Woli Rzędzińskiej nie chcą tej obwodnicy u siebie, obawiają się zanieczyszczenia powietrza, spalin, chodzi też o domostwa, o większy ruch samochodów ciężarowych.

O budowie wschodniej obwodnicy mówi się w Tarnowie od dawna. Dzięki nowej trasie mieszkańcy z Pilzna czy Jasła, chcąc się dostać na autostradę, będą mieli krótszy i lepszy dojazd, gdyż nie będą już musieli przejeżdżać przez Tarnów.

I o ile nikt nie ma wątpliwości co do tego, że taka trasa jest potrzebna, sprzeciw budzi proponowany wariant.

Mieszkańcy Woli Rzędzińskiej swój sprzeciw chcą wyrazić dziś podczas nadzwyczajnej sesji Rady Miasta. O godz. 17.00 ma się rozpocząć dyskusja nad możliwością powrotu do wariantu, który był przedstawiany od lat.

Tymczasem Gmina Tarnów forsuje wariant samorządowy wschodniej obwodnicy Tarnowa, czyli przebiegający po granicy województw małopolskiego i podkarpackiego ze zjazdem w Pilźnie.

 

Exit mobile version