Dla nas łóżko i ciepła woda to podstawa. Na misjach nie jest to oczywiste – mówi Julia z Wolontariatu Animatorów Misyjnych Diecezji Tarnowskiej. W trakcie trzeciego dnia PPT – gdy trwa modlitwa za misje-opowiada o tym, jakie potrzeby mają osoby na innych kontynentach.
Są osoby, które muszą wiele poświęcić, żeby zdobyć rzeczy, które my mamy na co dzień – mówi Julia z grupy 6. Przez miesiąc odwiedzała placówki misyjne diecezji tarnowskiej w Republice Środkowoafrykańskiej.
– To był wyjątkowy czas, bo uświadomił, że ta praca tutaj w Polsce na miejscu jest realna i to jak duży wpływ na życie tych ludzi mają Kolędnicy Misyjni. Przykładem jest szpital w Bagandou, który jest stworzony w pełni przez kolędników, robi wielkie wrażenie i ratuje dosłownie milion żyć. Nie byłoby tego, gdyby nie kolędnicy misyjni i osoby, które poświęcają swój czas i pieniądze na rzecz misji
W wtorek (19.08) także pielgrzymi mogli wesprzeć misje, nie tylko duchowo, ale też finansowo. W trakcie nabożeństw na szlaku zbierane były ofiary.
– Wjazd na misję, to zderzenie z inną rzeczywistością, ale też doświadczenie dla wolontariuszy – dodaje Julia.
– Bieda i głód jest, ale to doświadczenie, które ja dostałam to potrzebna potrzeba otrzymania miłości od nas i dania kawałka siebie. Z Martą, z którą byłam na misji, zastanawiałyśmy się ile tak właściwie możemy dać, bo byłyśmy dopiero po maturze, w zasadzie nie miałyśmy żadnych konkretnych umiejętności. Wracając okazało się, że to my dużo więcej zyskałyśmy niż dałyśmy. Chociaż jakbyśmy porozmawiały z tymi ludźmi to była relacja wzajemnej wymiany doświadczeń i przede wszystkim obecności.
Ty też możesz być częścią Wolontariatu Animatorów Misyjnych. Na co dzień w Polsce można pomagać w edukacji dzieci i młodzieży np. prowadząc rekolekcje w wakacje lub uczestnicząc w dziele Kolędy Misyjnej.