Według raportu Najwyższej Izby Kontroli w latach 2015-2020 w Tarnowie na terenach należących do miasta ubyło w sumie ponad 2 tysiące drzew. Te dane wywołały gorącą dyskusję na ostatniej sesji Rady Miasta.
Łącznie w tym czasie w Tarnowie usunięto 3618 drzew, a posadzono ich 1673. Według NIK, większy ubytek drzew jest tylko w Katowicach, Lublinie i Łodzi.
– Raport NIK jest druzgocący dla miasta – mówił na ostatniej sesji radny Piotr Górnikiewicz.
– Okazuje się, że w latach 2015-2020 jak rozumiem ubyło nam 2 tysiące dużych drzew. Nie jest to informacja dobra dla mieszkańców. Dlatego zwracam się też z prośbą do pana prezydenta o to, żeby poszukał i wyznaczył miejsca, gdzie wspólnie z mieszkańcami moglibyśmy takie nasadzenia wykonać.
Sprawę w nieco innym świetle ukazał wiceprezydent Tadeusz Kwiatkowski.
– Od 2015 do 2020 roku liczba drzew i krzewów do usunięcia to jest 10 903 sztuki, nasadzonych zostało 11 193. W 2021 roku wydano 113 decyzji zezwalających na usunięcie 932 drzew, nasadzono 818.
Należy jednak zaznaczyć, że przedstawione przez wiceprezydenta Kwiatkowskiego dane dotyczą nie tylko nieruchomości gminnych, ale również prywatnych, a oprócz drzew uwzględnione są w nim także krzewy.
Według informacji przedstawionej przez Tadeusza Kwiatkowskiego, miasto na wycince drzew zarobiło łącznie 318 tysięcy złotych.
Radny Mirosław Biedroń dopytywał z kolei o sytuację sprzed tygodnia, gdzie na ulicy Piłsudskiego wycięto kilkanaście drzew, tłumacząc to głównie ich złym stanem.
– Wycięte zostały duże, wiekowe drzewa. Czy w związku z tym tam będą nasadzane małe drzewa, czy skorzystacie z rozwiązań, które stosuje Kraków czy inne miasta i będą nasadzane drzewa już kilkunastoletnie. Są takie systemy, pozwalają na to. Uważam, że w ten sposób możemy zniwelować tę sytuację, kiedy tyle drzew jest wycinanych.
Radni czekają na odpowiedź prezydenta.