Historia odcisnęła tu krwawe piętno – teraz jest miejscem kultu Matki Bożej Niezawodnej Nadziei. Odpust na Jamnej

jamnaaa

fot. FB/Dominikanie Jamna

W zielonej sukni, z chustką na głowie i Dzieciątkiem na rękach. Taka jest Matka Boża Niezawodnej Nadziei na Jamnej.

Przekaz cudownego obrazu jest naznaczony cierpieniem, które sięga czasów wojny. Po stoczonej 25 września 1944 roku bitwie Niemców z partyzanckim batalionem ‘Barbara’, wojska okupanta, mimo liczebnej przewagi, nie zdołały rozgromić oddziałów AK w regionie tarnowskim. Porażka Niemców wywołała żądzę zemsty.

– Przez dwa dni toczyła się bitwa, ale wobec przeważających sił wroga, partyzanci znając teren, wymknęli się z okrążenia. Niestety wioska została, Niemcy weszli, praktycznie spalili wioskę i kogo zastali, do tego strzelali. Część ludzi uciekła do lasu, natomiast część pochowała się w piwnicach, ale wobec płonących budynków, nie mieli wyjścia. Pani Maria Stanuch ze swoim rocznym synem, wyszła naprzeciw Niemców, z dzieckiem na ręku i jak mówi przekaz, z obrazem Matki Bożej Tuchowskiej w dłoni, mając nadzieję, że matki z dzieckiem nie zabiją. Niestety została natychmiast zastrzelona –

– mówi dominikanin o. Paweł Kozacki, przełożony Domu Matki Bożej Niezawodnej Nadziei na Jamnej i kustosz Sanktuarium Matki Bożej Niezawodnej Nadziei na Jamnej.

Po tych wydarzeniach bardzo trudno było odbudować wioskę, młodzi wyjeżdżali, szkoła została zamknięta, w końcu zapadła decyzja, by teren zalesić. Miejsce odżyło między innymi dzięki staraniom duszpasterza akademickiego z Poznania o. Jana Góry – przyznaje o. Paweł Kozacki.

– Jan Góra, jako czciciel Matki Bożej stwierdził, że mamy dom, mamy kaplicę, w związku z tym potrzebna jest ikona Matki Bożej, żeby to było nawiązanie do pani Marii Stanuch, kobiety rozstrzelanej ze swoim rocznym dzieckiem, dlatego obecnie ta nasza ikona przedstawia Madonnę w takim chłopskim stroju z wiejską chustką na głowie. Jan Góra bardzo podkreślał, że tak jak wioska została rozstrzelona w 1944 roku, jak skazana na niebyt w czasach komunistycznych, tak z przyjazdem młodzieży z duszpasterstwa akademickiego, nadzieja wróciła na Jamną.

Matka Boża Niezawodnej Nadziei przyciąga wiele osób, które przychodzą modlić się tu o wstawiennictwo w sprawach, w których o nadzieję już nieraz bardzo trudno. Szukają otuchy w chorobie, czy pocieszenia w trudach życia.

Miejsce jest szczególnie odwiedzane w czasie odpustu parafialnego, który na Jamnej odbywa się 14 i 15 sierpnia.

Pierwszy dzień uroczystości ma bardzo widowiskowy wymiar. Rozpoczyna się o godz. 19.00 Mszą św. z Wigilii Wniebowzięcia NMP. Później odbywa się Radosny Pogrzeb Matki Bożej.

– Procesja z figurą Matki Bożej, którą niesiemy, Maryja leży, za nią jest stumetrowy welon, który niosą uczestnicy tej procesji. Od kościoła idziemy jednej z kaplic, która jest na naszym terenie, do Matki Bożej narciarskiej. W tym czasie czyta się fragmenty apokryfu, które mówią o tym pogrzebie, pomiędzy śpiewa się pieśni maryjne.

Drugi dzień odpustu jamneńskiego w piątek, 15 sierpnia rozpocznie Msza św. polowa o godz. 11.00. Po nabożeństwie uczestnicy przejdą pod pomnik poległych w czasie pacyfikacji Jamnej i złożą kwiaty. Następnie zaplanowano tradycyjny piknik rodzinny z rękodziełem, lokalną kuchnią, tańcem i zabawą.

Odpust na Jamnej jest połączony ze Świętem Pojednania. Jak tłumaczy kustosz Sanktuarium Matki Bożej Niezawodnej Nadziei na Jamnej o. Paweł Kozacki, jest to czas modlitwy za wszystkich poległych w regionie, zarówno Polaków, jak i żołnierzy i osoby innej narodowości.

– Nawiązanie do faktu, że na ziemi tarnowskiej jest mnóstwo cmentarzy z I wojny światowej, w czasie której ginęli ludzie z różnych narodów, bo byli też Rosjanie, Austriacy, Polacy, ludzie innych narodowości. Jednocześnie jest to Święto Wojska Polskiego, rocznica ‘Cudu nad Wisłą’. Jan Góra to zainicjował, że będziemy się modlić za poległych, którzy tu zginęli na tym terenie, niezależnie od tego, w jakiej armii służyli, jakiej byli narodowości czy jaką wyznawali religię.

W czasie odpustu na Jamnej w piątek, 15 sierpnia o 13.45 będzie można posłuchać także koncertu 'Pielgrzymi nadziei u Matki Bożej Niezawodnej Nadziei”, w wykonaniu diakonii uwielbienia 'Zanurzeni w miłosierdziu” z Parafii Matki Bożej Anielskiej w Zakliczynie oraz Marcina Pokusy i przyjaciół z Jamnej.

Prośby do Matki Bożej Niezawodnej Nadziei można zapisać na kartce i zostawić w ruchomej części ołtarza w kościele na Jamnej.

Exit mobile version