Kolejarze twierdzą, że obecny rząd faworyzuje transport drogowy i przez to pociągi nie mają co wozić.
Paweł Janicki ze Związku Zawodowego Maszynistów Polskich podkreśla, że problem jest realny, ponieważ cięcia etatów już się zaczęły.
– Obawiamy się zwolnień. Zarząd PKP Cargo zapowiedział prawie 800 maszynistów do zwolnienia, więc obawiamy się utraty pracy. Spółki samorządowe są w stanie wchłonąć około 200 maszynistów, a reszta niestety będzie musiała się przekwalifikować. W zeszłym roku zwolnili 4 tysiące pracowników. W tym roku i w przyszłym planują zwolnić 2,5 tysiąca pracowników operacyjnych. Jest nerwowo, jest napięcie, bo nikt nie wie kogo dotkną te zwolnienia. To są tragedie całych rodzin.
Protestujący zwracają uwagę, że wiele towarów, które aktualnie przewozi się przy użyciu TIR-ów, można transportować pociągami. Dodają, że wpłynęłoby to pozytywnie na bezpieczeństwo w ruchu, stan dróg oraz środowisko.
– 90% ciężkich towarów jeździ naszymi polskimi drogami, a tylko 10% przewozów trafia na tory. Od wielu lat mówimy o tym problemie. Infrastruktura kolejowa jest bardzo dobrze rozbudowana, jesteśmy w stanie bardzo dużo towarów przewieźć na torach, a co za tym idzie zwiększylibyśmy w ten sposób bezpieczeństwo na polskich drogach, które są bardzo zakorkowane i rozjeżdżane niestety
– mówił Marek Woźniak ze Związku Zawodowego Maszynistów.
Kolejarze tłumaczą również, że dotychczasowe apele kierowane do rządzących nie odniosły skutku, dlatego próbują zwrócić uwagę społeczeństwa na problem, blokując drogi.
Dzisiejszy protest i utrudnienia potrwają do 14:00. Kolejarze wyjdą na ulice także jutro.