Gdy wichura zerwała dach kościoła św. Jakuba w Brzesku, to strażacy z OSP jako pierwsi ruszyli z pomocą. Takich sytuacji w ostatnich tygodniach było więcej – gwałtowne burze i nawałnice dały się we znaki mieszkańcom całej Małopolski. Ale to właśnie wtedy widać, jak ważna jest szybka reakcja i dobre przygotowanie służb.
Właśnie dlatego – jak podkreśla Marta Malec-Lech z zarządu województwa – wspieranie Ochotniczych Straży Pożarnych to nie wydatek, ale inwestycja w nasze bezpieczeństwo. Na antenie RDN Małopolska podsumowała, że od 2019 roku Urząd Marszałkowski przeznaczył już ponad 100 milionów złotych na rozwój i doposażenie jednostek OSP. Dzięki tym środkom druhowie mają nowoczesny sprzęt, lepsze warunki do pracy i szkolenia, a co najważniejsze – są gotowi działać, gdy każda minuta ma znaczenie.
– Nie ma silnej i bezpiecznej Małopolski bez silnych strażaków – mówi Malec-Lech.
– W sytuacji kiedy to bezpieczeństwo jest kluczowe, bo widzimy co dzieje się na świecie. Ta sytuacja klimatyczna jest nieprzewidywalna i tak naprawdę co roku zdarzają się różne kataklizmy dlatego uważam, że to wsparcie cały czas powinno być, żeby też strażacy mieli odpowiednie umiejętności, szkolili się i też wiedzieli jak z tego sprzętu korzystać. Przy okazji tych nawałnic, które miały miejsce ostatnio widzimy jaka jest rola ochotników, przecież wtedy kiedy zerwało ten dach to oni byli pierwsi na miejscu, zabezpieczali dach i odciągali wodę, bo przecież cały czas były opady więc groziło tym, że całe sanktuarium zostanie zalane.
Przykładem wsparcia jest projekt 'Bezpieczna Małopolska – Bon na ratowanie”, w ramach którego 63 gminy otrzymają średnie samochody ratowniczo-gaśnicze. Wśród nich jest m.in. Zakrzów, który już może się cieszyć z nowego wozu.
Całkowity budżet programu to prawie 66 mln zł, z czego ponad 42 mln zł to środki z funduszy europejskich.