W pożarze nikt nie ucierpiał fizycznie, ale te osoby zostały praktycznie bez dachu nad głową – mówi przyjaciółka rodziny, która angażuje się w organizację pomocy Patrycja Wigurska–Bąk.
– Ten dom pani Ula budowała przez wiele lat. To skromna, pracowita kobieta, oddana rodzinie i ludziom. Pani Ula od lat związana jest z parafią, zaangażowana w życie miejscowej społeczności a teraz ona potrzebuje pomocy. Rodzina przebywa w hotelu w pomieszczeniach wynajętych przez gminę. Do pomocy ruszyło wiele osób. To sąsiedzi, znajomi, parafianie, mieszkańcy okolicy. Każdy pomaga jak potrafi, ale przed nimi długa i kosztowna droga. Żeby odbudować dom i wrócić do normalności potrzeba ok. 150 tys. zł. Dlatego zwracamy się z ogromną prośbą. Jeśli mogą państwo pomóc, każda nawet najmniejsza wpłata ma duże znaczenie.
Rodzina nie jest zamożna. Aby mogli wrócić do swojego domu i rozpocząć odbudowę, potrzebne jest wsparcie. Sama naprawa dachu to wydatek rzędu 70 tysięcy złotych. To pierwszy i najpilniejszy krok, by zatrzymać postępujące zniszczenia i umożliwić dalsze prace.
Przyczyny pożaru wciąż pozostają nieznane.
Wpłat można dokonywać tutaj: