W Małopolsce tylko w pierwszym półroczu tego roku z powodu chorób odkleszczowych leczenia wymagało ponad 9 tysięcy osób — wynika z danych Narodowego Funduszu Zdrowia. Zdecydowana większość pacjentów, chorowała na boreliozę. U kilkudziesięciu rozpoznano kleszczowe zapalenie mózgu.
Z danych NFZ wynika, że liczba pacjentów zgłaszających się z chorobami odkleszczowymi rośnie wyraźnie latem. To właśnie w sezonie wakacyjnym, od czerwca do sierpnia, aktywność kleszczy i ekspozycja ludzi na ich ukąszenia są największe. Kleszcz, choć mierzy zaledwie kilka milimetrów, może być źródłem groźnych zakażeń i poważnych chorób, m.in. boreliozy, a ta choroba potrafi skutecznie zmylić nawet doświadczonych lekarzy. Może naśladować objawy neurologiczne, reumatologiczne, psychiatryczne, a nawet przypominać choroby autoimmunologiczne.
Dr n. med. Zbigniew Martyka podkreśla, że właśnie ta niejednoznaczność sprawia, że wielu pacjentów przez miesiące – a czasem lata – pozostaje bez właściwej diagnozy. Tymczasem nieleczona borelioza może prowadzić do poważnych powikłań.
– Najczęściej są to bóle stawowe. W przypadku boreliozy są takie charakterystyczne, że raz boli prawy staw kolanowy, lewy staw łokciowy, prawy bark, lewe kolano, one są takie wędrujące, albo dolegliwości układu nerwowego np. porażenie nerwu twarzowego czy zaburzenia funkcji ośrodkowego układu nerwowego np. zaburzenia pamięci, trudności w koncentracji, problemy z wypowiadaniem trudniejszych słów, w liczeniu, czy też problemy kardiologiczne – zapalenia osierdzia, mięśnia sercowego, zaburzenia rytmu serca.
Dr Martyka podkreślił, że nie każde ukąszenie oznacza zakażenie, ale ryzyko jest realne. Podstawa profilaktyki to ochrona przed kleszczami.
– To nie jest jednoznaczne, że idąc do lasu trzeba mieć kapelusz, żeby kleszcz nam na głowę nie spadł. Taki kleszcz wejdzie na buta i on sobie po nodze wejdzie do innych części ciała, bo jeżeli ktoś ma np. kleszcza w szparze międzypośladkowej, to nikt nie sądzi, że on chodził bez majtek po lesie, ten kleszcz sobie po prostu wędruje. Dlatego warto, jeżeli ktoś wróci ze spaceru, obejrzeć się dokładnie i poprosić kogoś bliskiego, żeby obejrzał nas z tyłu. Wyczesać włosy, wziąć prysznic. To jest najbardziej logiczne działanie.
W aptekach dostępne są specjalne narzędzia do bezpiecznego usuwania kleszczy. Eksperci przestrzegają, by nie wyciągać ich palcami, nie przypalać, nie smarować tłustymi substancjami i nie wykręcać.
W razie trudności z usunięciem pasożyta należy skonsultować się z lekarzem rodzinnym lub pielęgniarką. Konsultacja lekarska jest też wskazana, gdy po ukąszeniu pojawi się rumień wędrujący lub inne objawy chorobowe.
W całym ubiegłym roku z powodu chorób przenoszonych przez kleszcze w regionie leczyło się 17 tys. pacjentów. Tegoroczna liczba – ponad 9 tys. zakażeń – po zaledwie sześciu miesiącach pokazuje, że problem narasta.