Jak wiecie z naszych wiadomości, już w zeszły tygodniu Starostwo Powiatowe w Nowym Sączu, które nadzoruje prace krynickiego szpitala poinformowało o tym, że rozpoczęły się przygotowania do likwidacji porodówki. Ze względu na spadek liczby porodów placówka ponosi ogromne straty. Tylko w zeszłym roku było to blisko 5 milionów złotych. Jeśli to się utrzyma placówka może utracić płynność finansową.
– Nie ma jeszcze oficjalnej daty zamknięcia – poinformował media dyrektor szpitala Łukasz Rachtan.
– Tak naprawdę wszystkie ustalenia, które przysłaliśmy Państwu w poprzednim oświadczeniu, są cały czas aktualne. Jeżeli cokolwiek ulegnie zmianie, będziemy Państwa o tym bezpośrednio informować. Sytuacja finansowa i demografia to są dwa powody.
W 2010 r. w krynickim szpitalu przyszło na świat niemal 1000 dzieci. W 2024 r. liczba porodów wyniosła już tylko 337, a w pierwszym półroczu 2025 r. urodziło się już tylko 140 dzieci. Więcej o oświadczeniu pisaliśmy tutaj.
Położne, których jest ponad 20, boją się o to, czy znajdą nowe miejsce pracy. Przejście z jednego oddziału na inny nie jest w tym przypadku łatwy ze względu na to charakter ich obowiązków.
Z kolei, jak wynika z oświadczenia, dyrekcja szpitala nie przewiduje zwolnień grupowych, a większość pracowników ma znaleźć zatrudnienie w innych jednostkach szpitala.
Sylwia Śliwa, przewodnicząca związków zawodowych pielęgniarek i położnych krynickiego szpitala, podkreśla, że nie tylko demografia jest powodem małej ilości porodów w Krynicy-Zdroju, ale też brak konkurencyjności tutejszej porodówki.
– O sytuacji położnych w szpitalu w Krynicy, ilości porodów oraz elementów, które powinny być zmienione, rozmawialiśmy wielokrotnie z dyrektorem szpitala, z tym dyrektorem i poprzednim dyrektorem. Kwestia jest tego, żeby zachęcić kobiety do rodzenia w krynickim szpitalu i zaoferować im coś więcej, żeby je przyciągnąć. No to są prawa rynku. Kobieta nie chce rodzić w bólu i nie chce gryźć ścian.
Chodzi zatem o wprowadzenie znieczuleń w trakcie porodu, które oferują inne porodówki w okolicy.
Radny powiatu nowosądeckiego Bogdan Kałucki widzi nadzieje. Przytacza przykład szpitala w Lesku, w którym 1 lipca z podobnych powodów zamknięto oddział ginekologiczno-położniczy. Po rozmowach z Ministerstwem Zdrowia podjęto decyzję o wznowieniu pracy porodówki od 1 września.
Oddział w Szpitalu Powiatowym w Lesku wznowi działalność 1 września.
– Szpital w Lesku będzie funkcjonował na tzw. pilotażu, który firmuje Ministerstwo Zdrowia pod kierownictwem pani minister Leszczyny. To są gotowe rozwiązania, które można próbować implementować tutaj na nasz teren i próbować ten nasz oddział ratować właśnie na podstawie tego dobrego przykładu z Leska.
Radny liczy na nowelizację ustawy, która uwzględni inne sposób finansowania tak małych oddziałów położniczych, które są ważne dla lokalnej społeczności. Podkreśla, że wciąż to projekt więc musi zostać jeszcze przyjęty przez sejm i podpisany przez prezydenta, a to wymaga czasu.
Dodajmy, że Starostwo Powiatowe w Nowym Sączu zapowiedziało, że zamknięcie oddziału w krynickim szpitalu nie oznacza braku zapewnienia opieki dla pacjentek. Będzie ona nadal realizowana w ambulatoryjnej opiece specjalistycznej.