Zerwany dach z jednego z budynków, kompletnie zniszczony plac zabaw, mnóstwo leżących gałęzi i przewrócone drzewa. W Niedomicach trwa usuwanie skutków nawałnicy, która przetoczyła się wczoraj przez region.
Mieszkańcy tej spokojnej okolicy nie dowierzają, że kilka minut wichury spowodowało tak duże zniszczenia.
-Szedłem ze sklepu, uciekałem przed deszczem. Wpadłem do tej altany, tutaj, naprzeciwko. Nadeszła taka ulewa, później wszystkie te drzewa się położyły w jedną stronę i nagle było 'bum’, wielki strzał. Wczoraj robotnicy i strażacy robili chyba do północy. Dużą robotę zrobili, Straż Pożarna zaraz była, wszystko uprzątali. Placu zabaw praktycznie już nie ma. Nikomu nic się nie stało, ale tutaj nikogo nie było. Ja byłem chyba najbliżej, bo stałem tutaj. Tylko na osiedlu B, tam jest takie drugie osiedle, tam urwało pół dachu.
Przejęty mieszkaniec relacjonuje, że niewiele brakowało, by doszło do tragedii.
-Była taka sytuacja, akurat patrzyłem, jak to się stało, że tutaj pani przejechała autem. I to drzewo zaraz za tym autem runęło.
Z relacji sąsiadów wynika, że budynek, w którym zerwało dach, został wewnątrz zalany. Elementy dachu spadły na sąsiednią posesję.
-Na osiedlu tam dalej zerwało dach, tutaj drzewa wywrócone. To spróchniałe drzewo, powinni je wszystkie wyciąć. To są stuletnie drzewa, to musiało pęknąć, bo na tym drzewie jest sama skorupa. Z tego placu zabaw korzystają dzieci, i dobrze, że w tym czasie się nie bawiły, bo to było wieczorem.
-Tutaj mieszkam, usłyszałam huk i tyle. Strasznie było. Trzeba ten plac zabaw ogrodzić, a te drzewa dookoła są spróchniałe, to jest niebezpieczne.
Na miejscu pracują strażacy, pracownicy Miejsko-Gminnego Zakładu Gospodarki Komunalnej w Żabnie i Gminnego Przedsiębiorstwa Kanalizacyjnego w Niedomicach. Wywożone są sterty gałęzi i fragmenty przewróconych drzew.