Zobacz galerię:
Piątek (27 czerwca) był wyjątkowym czasem dla wiernych z Jurkowa i okolic (gmina Dobra). Swoje prymicje biskupie obchodził tam ich rodak, ks. biskup Jerzy Kołodziej. Swoje życie związał z Australią, a teraz posługiwał będzie w jednej z tamtejszych diecezji.
Ks. biskup Jerzy Kołodziej pochodzi z pobliskich Wilczyc. Jego postać przybliżył proboszcz parafii Matki Bożej Pocieszenia w Jurkowie, ks. Tadeusz Piwowarski.
– Ks. biskup Jerzy Kołodziej urodził się tutaj u nas w 1968 roku. Od ponad 30 lat przebywa w Australii, gdzie pełnił po drodze różne funkcje. 6 stycznia tego roku papież Franciszek mianował go biskupem diecezji Bunbury.
Oprócz parafian, nowego biskupa osobiście przywitał pasterz diecezji tarnowskiej, ks. biskup Andrzej Jeż, który podczas Mszy Świętej wygłosił homilię. Wcześniej mówił też o znaczeniu posługi polskiego duchownego poza granicami kraju.
– Jest to bardzo ważne z tego względu, że duchowość, wychowanie, ukształtowanie i mentalność, którą wynosi z tego terenu, owocuje później w zupełnie innym regionie świata, czyli w Australii, bogactwem życia duchowego i duszpasterskiego. Czujemy się tym dowartościowani, bo od kilkunastu lat coraz więcej jest mianowanych polskich biskupów w różnych rejonach świata, zwłaszcza zakonników pochodzących z Polski. Myślę, że jest to korzystne dla kościołów lokalnych tam, gdzie oni pracują i posługują.
Wśród radości ks. biskup Jerzy Kołodziej przejechał w barwnym korowodzie, jak na prymicjanta przystało, pod kościół parafialny. Organizatorzy nie zapomnieli, aby po drodze mógł grób swojego ojca. – Było duże wzruszenie – powiedział radiu RDN Nowy Sącz biskup prymicjant.
– Ksiądz proboszcz całym swoim sercem koordynuje wszystkie te sprawy i przygotował ten początek wspaniale, a nie wiem, jak to się zakończy, bo podobno mamy świętować trzy dni, jak na prawdziwym góralskim weselu. Jestem bardzo wdzięczny ks. proboszczowi oraz ks. biskupowi, który przybył na tą uroczystość, aby mnie powitać, ale też wszystkim moim rodakom, którzy przyjechali czy to na banderze konnej, czy bryczką, czy quadem, aby mnie powitać chlebem i solą.
Czym dla parafian była to uroczystość?
– Bardzo ważna. Mamy naszego rodaka, jako biskupa i to wielki zaszczyt dla nas.
– Jest to na pewno niezwykłe wydarzenie, bo nie zdarza się codziennie to, że mamy 100-lecie parafii. Wszyscy się cieszymy. Z tej okazji zebrał się tu zespół „Jurkowianie” i „Mali Jurkowianie”.
– Na pewno jest to bardzo wzruszający moment dla parafii, który już nigdy się nie powtórzy. Dla nas, rodaków ks. Jerzego, jest to niesamowite wyróżnienie.
Uroczystości 100-lecia parafii Matki Bożej Pocieszenia w Jurkowie zakończą się w niedzielę (29 czerwca). Od godz. 15.00 wierni będą mogli bawić się całymi rodzinami na Festynie Parafialnym.