Hulajnogi elektryczne coraz bardziej niebezpieczne. Będą nowe przepisy?

hulajnogi

Prędkość, brawura czy niezwracanie uwagi na innych użytkowników ruchu. Na Sądecczyźnie notuje się coraz więcej wypadków z udziałem elektrycznych hulajnóg. Wzrost obserwowany jest szczególnie w tym roku – informuje policja.

W tym miesiącu na Sądecczyźnie miały miejsce niebezpieczne sytuacje w związku z jazdą na hulajnogach. 12-letni mieszkaniec powiatu nowosądeckiego trafił do szpitala po upadku podczas wjeżdżania takim jednośladem na krawężnik. Ponadto na al. Batorego w Nowym Sączu 55-letnia kobieta została potrącona przez hulajnogę i też trafiła do szpitala, a kierujący jednośladem zbiegł.

To tylko dwa przykłady z trwającego jeszcze miesiąca, a jak podaje sądecka drogówka, tylko w maju liczba wypadków z udziałem jednośladów, przede wszystkim elektrycznych hulajnóg, wzrosła do 30%. Mieszkańcy Nowego Sącza podkreślają, że obawiają się osób, które jeżdżą nimi po mieście.

– Uważam, że powinni troszeczkę wolniej jeździć.

– Zbyt szybko jeżdżą, nie zważają na pieszych, którzy przechodzą chodnikiem i łatwo też jest o jakikolwiek wypadek.

– Bardzo kiepsko. Ludzie starsi, chodzący o kulach, nie potrafią się tak poruszać, żeby szybko zejść wtedy z drogi.

Zastępca naczelnika sądeckiej drogówki, Ryszard Ogurek, mówił w radiu RDN Nowy Sącz, że przyłapani na łamaniu kodeksu drogowego użytkownicy hulajnóg, muszą się liczyć się z karami, ale zdarzają się pouczenia.

– Samo karanie, to jest mało. Staramy się jeszcze dotrzeć do świadomości tych użytkowników, że tego typu zachowania są skrajnie niebezpiecznie. Biorąc pod uwagę samą budowę pojazdu, jakim jest, a przede wszystkim mały rozmiar kółek, sami wiemy, że jeżeli najedziemy nimi na jakąś przeszkodę, na przykład kamyk, to hulajnoga momentalnie traci stabilność i może dojść do wywrotki.

Ryszard Ogurek dodaje, że wśród użytkowników elektrycznych hulajnóg powinien być powszechny zwyczaj używania kasków. Niestety tak nie jest.

– Często obserwujemy, że poruszający się elektrycznymi hulajnogami, nie mają żadnej ochrony na głowie. Wiem, że ona nie jest obowiązkowa, ale w ramach dobrej profilaktyki i dbania o własne zdrowie, bardzo zachęcam, żeby podczas jazdy na hulajnodze mieć na głowie kask.

Wiele wskazuje jednak na to, że już niedługo zachęcać nie będzie trzeba.

– Postanowiłem, że poddamy konsultacjom zmianę prawa, która ma polegać na obowiązkowym wyposażeniu w kaski ochronne tych, którzy poruszają się hulajnogami elektrycznymi, rowerami elektrycznymi i rowerami. Różnie to wygląda w różnych państwach Unii Europejskiej. Chodzi głównie o wiek, w którym się to stosuje

– powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej minister infrastruktury Dariusz Klimczak. Przepisy mają być konsultowane zarówno z ekspertami, jak i społeczeństwem.

Całość ma zostać uzupełniona kampanią informacyjną.

Exit mobile version