To właśnie stąd 14 czerwca 1940 roku niemieccy okupanci deportowali pierwszy transport niemal 800 polskich więźniów politycznych do nowo utworzonego obozu koncentracyjnego Auschwitz. Wśród więźniów byli uczniowie, studenci i byli żołnierze.
Dziś ich śladami ruszyli uczestnicy wyjątkowego wydarzenia – około pół tysiąca motocyklistów z całej Polski, którzy w symboliczny sposób chcą oddać cześć ofiarom i przypomnieć o jednym z najbardziej tragicznych rozdziałów II wojny światowej. Każdy motocyklista ma numer więźnia i jego biogram.
Jadąc tą trasą, chcemy, by echo tamtych wydarzeń nie zgasło – mówią uczestnicy rajdu.
– Pomysł był taki, żeby każdy z 728 motocyklistów wiózł jeden numer więźnia i jego biogram – rys całego życia. Od momentu kiedy się urodził, został aresztowany, gdzie przebywał poza Auschwitz. – My jesteśmy z Jarosławia uczestniczymy w tej inicjatywie i popieramy takie patriotyczne zrywy, żeby przypominać historię, bo ludzie zapominają o tym. – My jesteśmy z Połańca, przyjechaliśmy na zaproszenie kolegów. Lubimy takie inicjatywy. Trzeba upamiętniać historię.
Przed wyruszeniem w drogę motocykliści złożyli kwiaty pod pomnikiem I Transportu Więźniów do KL Auschwitz.
85 lat temu, 14 czerwca pod eskortą policji przeprowadzono więźniów wyludnionymi o tej porze ulicami miasta – Wałową i Krakowską do dworca kolejowego, skąd wyruszyli pociągiem w stronę Oświęcimia.
Dzień przed transportem przewieziono ich ciężarówkami z miejscowego więzienia do budynku żydowskiej łaźni, gdzie poddano ich dezynfekcji. Tam też spędzili ostatnią noc przed transportem.
Z 728 osób, które wówczas opuściły Tarnów zaledwie 300 przeżyło II wojnę światową,
Z Tarnowa do Oświęcimia. Motocykliści pamiętają o historycznej rocznicy